Ministerstwo Obrony Ukrainy oficjalnie zaprzeczyło jakoby podczas ćwiczeń wojskowych na Krymie przypadkowo zestrzelono rosyjski samolot pasażerski. "Wszystkie rakiety używane podczas manewrów mają wbudowany mechanizm, który niszczy pocisk, gdy zboczy on z kursu" - napisał minister Ałeksandr Kuzmuk w specjalnym oświadczeniu. Wcześniej agencja AFP podała wypowiedź przedstawiciela Floty Czarnomorskiej - Igora Łariszewa, który przyznał, że samolot trafiła ukraińska rakieta bojowa.

Siły ukraińskie prowadziły ćwiczenia z rakietami bojowymi mniej więcej w tym samym czasie, gdy doszło do katastrofy. Czarterowy samolot TU 154 lecący z Tel Awiwu do Nowosybirska eksplodował w powietrzu, a jego szczątki spadły do Morza Czarnego, 190 kilometrów od brzegów Rosji. Na pokładzie maszyny było co najmniej 77 osób. Na razie żadnych oficjalnych reakcji na te informacje nie ma. Służby prasowe Ministerstwa Obrony odmówiły jakichkolwiek komentarzy. Stwierdziły, że wszystko to wersje wysuwane przez prasę. Natomiast anonimowe źródła w służbach specjalnych podały, że taka wersja nie jest godna uwagi, gdyż samolot spadł ponad 320 kilometrów od poligonu na Krymie, gdzie trwały ćwiczenia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Rosjanie uważają, że Ukraińcy używali rakiet, które nie mogły dosięgnąć samolotu. Na razie na miejscu katastrofy jest tylko statek transportowy, pływający pod banderą cypryjską, ale z rosyjską załogą, na miejscu był już niecałe 3 godziny po tym jak samolot uderzył w powierzchnię morza. Na jego pokład udało się już wyciągnąć 6 ciał – pięciu kobiet i mężczyzny. Nie ma wątpliwości, cała załoga i pasażerowie zginęli. Tu-154 spadł z wysokości 10 kilometrów i jak twierdzą świadkowie wybuchł w powietrzu. Na powierzchni morza widać fragmenty kadłuba, rzeczy pasażerów, a także plamy oleju. W najbliższym czasie na miejsce tragedii mają przypłynąć jeszcze dwa statki ratownicze. Ich akcja będzie trwała aż do skutku.

Tymczasem na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie zebrał się tłum osób oczekujących na wieści o swych bliskich. Ciągle jeszcze nie opublikowano listy pasażerów Tupolewa. Wiadomo jednak, że większość z osób lecących tą maszyną miała izraelskie obywatelstwo. Byli to mieszkający w Izraelu żydowscy imigranci z Rosji, którzy chcieli odwiedzić swoich krewnych. Izraelskie władze lotnictwa cywilnego nadal nie zgodziły się na wznowienie odlotów z Tel Awiwu. Opóźniono co najmniej 20 rejsów, a na lotnisku koczuje kilka tysięcy pasażerów.

19:40