Znana jest już lista osób, które jako świadkowie będą przesłuchane w sprawie światłowodu biegnącego wzdłuż gazociągu jamalskiego - twierdzi rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku Maria Kamirska - Jeżowska.

Kamirska jednak zasłaniając się dobrem sprawy nie chce zdradzić, kto zostanie przesłuchany: "Będziemy przesłuchiwać wszystkie osoby, które cokolwiek nam w tej sprawie mogą powiedzieć i cokolwiek nam mogą wyjaśnić. Jeżeli zajdzie konieczność przesłuchania kogoś z rządu, to oczywiście, takie przesłuchanie będzie miało miejsce" - powiedziała Kamirska-Jeżowska. Śledztwo jest na etapie postępowania przygotowawczego a to oznacza, że przed prokuratorami jeszcze żmudna praca. Przede wszystkim muszą przesłuchać wiele osób w tym niewykluczone obecnych i byłych ministrów - na razie oczywiście w charakterze świadków. Prokuratorzy będą próbowali ustalić czy w sprawie tej funkcjonariusze publiczni, którzy podejmowali decyzje nie przekroczyli swoich uprawnień bądź nie dopełnili swoich obowiązków. I czy w związku z tym nie powstały jakieś poważne straty jeśli chodzi o majątek skarbu państwa. Rzecznik gdańskiej prokuratury dodaje jeszcze, ze wytypowanie ewentualnych osób podejrzanych (oczywiście jeżeli popełniono przestępstwo) będzie możliwe dopiero po zebraniu dowodów a to może potrwać jeszcze bardzo długo.

Postępowanie rozpoczęto na polecenie ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Na razie śledztwo prowadzone jest nie przeciwko konkretnej osobie, ale w sprawie. Gdyby okazało się, że podejrzanym jest ktoś z rządu, to będzie odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu. Za zaniedbanie obowiązków służbowych grozi kara nawet pięciu lat więzienia. Kwestię tego czy kabel jest wykorzystywany jako infostrada bada specjalny zespół powołany przez ministra łączności Tomasza Szyszko. Nie są jeszcze znane żadne ustalenia. W listopadzie minister Szyszko pisał do ministra Bartoszewskiego, że kabel nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Polski biznesmen Aleksander Gudzowaty, który współfinansował budowę gazociągu, twierdzi, że wszystko, co związane jest ze światłowodem, robione było zgodnie z polskim prawem. Sugerował, że jest to "fobia antyrosyjska", nie wykluczał działania konkurencji. Konkurenta jednak nie sprecyzował.

Według ministra sprawiedliwości sprawa może mieć charakter korupcyjny. "Ta sprawa ma także być może podłoże korupcyjne. Natomiast wiąże się niewątpliwie z podstawowymi interesami gospodarczymi i z interesami bezpieczeństwa państwa” – mówił 21 grudnia Lech Kaczyński. Kierowany przez niego resort analizował wszystkie dokumenty dotyczące kontrowersyjnego światłowodu. Minister Kaczyński podkreślał, że wiele z ewentualnych nieprawidłowości przy budowie gazociągu sięga wydarzeń sprzed 6 - 7 lat: "Może być tak, że to nie dotyczy nikogo z obecnych urzędników. Proszę się w tym nie dopatrywać działań gdzie w kręgu osób, będących przedmiotem zainteresowania są dzisiejsi urzędnicy. To raczej chodzi o działania, które zostały podjęte we wcześniejszym okresie". – mówił Kaczyński. Przypomnijmy: światłowód położony wzdłuż polsko-rosyjskiego gazociągu ma według inwestorów służyć wyłącznie utrzymaniu łączności technicznej, by zapewnić bezpieczne działanie gazociągu. W opinii ekspertów może też jednak być elementem międzynarodowej infostrady łączącej Rosję z Europą Zachodnią. Według ministra Tomasza Szyszki kabel ma kilkadziesiąt razy większą przepustowość niż wszystkie sieci światłowodowe w Polsce. W obecnej sytuacji Polska nie mogłaby czerpać z niego zysku.

foto RMF FM

08:00