Strzelanina w niemieckiej miejscowości Halle. Napastnicy otworzyli ogień przed synagogą, zabijając co najmniej dwie osoby. Sprawca został zatrzymany.

Jak informują niemieckie media, do strzelaniny doszło w miejscowości Halle w kraju związkowym Saksonia-Anhalt po godzinie 12. Podejrzani próbowali zaatakować synagogę w Halle. Dziś bowiem odbywa Jom Kipur - jedno z najważniejszych świąt żydowskich. Przewodniczący gminy żydowskiej Max Privorotzki w rozmowie z "Der Spiegel" powiedział, że w świątyni przebywało wówczas od 70 do 80 osób.

Atak na synagogę się nie powiódł - zamknięto drzwi, a napastnicy je tylko ostrzelali. Zamiast tego otworzyli ogień do przechodniów na ulicy. Oprócz tego na teren cmentarza żydowskiego został wrzucony granat. 

W ataku zginęły co najmniej dwie osoby - to mężczyzna i kobieta. Dwie inne osoby są ciężko ranne. 

Świadek w rozmowie z "Bildem" opowiada, że stał w barze z kebabem, gdy zauważył mężczyznę w kominiarce, kasku, masce i kurtce wojskowej. Miał z sobą karabin szturmowy i rzucił przedmiotem przypominającym granat w kierunku sklepu. Przedmiot odbił się, nastąpił głośny huk, ale obyło się bez szkód. Potem napastnik otworzył ogień.

Sprawcy zbiegli z miejsca zbrodni. Nie wiadomo ilu ich dokładnie było - wiele wskazuje, że było ich dwóch. Prawdopodobnie po strzelaninie rozdzielili się. Jednego z mężczyzn zatrzymano - według mediów to 27-letni Niemiec. Sprawca jest w ciężkim stanie, trwa jego operacja. 

Drugi z napastników jest wciąż poszukiwany. W oddalonej o 15 km miejscowości Landsberg również doszło do strzelaniny. Według mediów, ktoś - prawdopodobnie ten sam napastnik, co atakował w Halle - zamówił taksówkę, a następnie postrzelił kierowcę i zabrał mu auto. Ranny taksówkarz trafił do szpitala.

Wiadomo, że jeden z napastników to Niemiec. Policja nie podaje jednak, czy chodzi o zatrzymanego, czy poszukiwanego mężczyznę.

Śledztwo w sprawie ataku prowadzą prokuratorzy federalni. Według niemieckich mediów istnieją dowody wskazujące, że atak mógł być motywowany prawicowym ekstremizmem. 

Atak w Halle. Apel do mieszkańców: Nie opuszczajcie domów

W Halle zamknięto dworzec kolejowy. Służby wystosowały do mieszkańców miasta apel, aby nie opuszczali budynków.

Z kolei policja w Dreźnie, Lipsku, Berlinie i Frankfurcie nad Menem w związku z sytuacją zadecydowała o zwiększeniu środków bezpieczeństwa w miejscowych synagogach i cmentarzach żydowskich. Rozstawieni zostali funkcjonariusze z karabinami.

Ze względów bezpieczeństwa zamknięto także szkołę w Markranstadt.

"Bild" informuje, że śledczy przeprowadzili dzisiaj naloty na prawicowych ekstremistów w kilku krajach związkowych, m.in. w powiecie Mansfeld-Sudharz na zachód od Halle. Chodziło o działaczy organizacji Volksfront, Combat 18 i Blood and Honour. Sześć osób zatrzymano. Rzecznik bawarskiego urzędu ds. dochodzeń kryminalnych zaznacza jednak, że na razie nie ma dowodów na to, że może mieć to związek ze strzelaniną w Halle.