Paweł Berger - pianista i jeden z założycieli grupy Dżem nie żyje. Zginął rano w wypadku samochodu, którym członkowie grupy wracali z koncertu w Rzeszowie. Rannych zostało też czterech muzyków.

Ranni muzycy przebywają w szpitalu w Jaworznie. Gitarzysta grupy ma skomplikowane złamanie ręki. Pozostali członkowie nie odnieśli poważniejszych obrażeń, o czym poinformował łamiącym się głosem, prawnik zespołu mecenas Marian Warzycha. Ranni pozostaną jednak w szpitalu kilka dni.

Zginął wspaniały człowiek, muzyk, doskonały aranżer – mówił o Pawle Bergerze, Andrzej Matysik, redaktor naczelny tygodnika „Twój blues”.

Paweł Berger miał 54 lata; większość swojego życia poświęcił zespołowi Dżem.

Według wstępnych ustaleń policji, wypadek spowodował kierowca innego samochodu. Kobieta, jadąca w tym samym kierunku co bus, straciła panowanie nad pojazdem, uderzyła w metalową barierę, a następnie w busa. Samochód z 6 pasażerami dachował i wpadł na pobocze jezdni.

Do wypadku muzyków Dżemu doszło z powodu bardzo trudnych warunków na drodze. Na Górnym Śląsku cały czas sypie śnieg i kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność.

Nie zanosi się większe przejaśnienia. Fala silniejszych opadów z południowo- wschodniej Polski przesuwa się w kierunku północnego zachodu. W województwach południowych, szczególnie w górach, nawet samochody osobowe powinny być uzbrojone w łańcuchy na koła.