Co najmniej osiem osób zginęło, 125 zostało rannych, a około 40 uznano za zaginione po silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło południową część japońskiej wyspy Hokkaido - poinformowała agencja Kyodo.

Trzęsienie ziemi odnotowano krótko po godz. 3 nad ranem w czwartek (w środę wieczorem w Polsce). Ognisko wstrząsów zlokalizowano w miejscu oddalonym o 112 km na południowy wschód od Sapporo, na głębokości 37 km. Władze nie wydały ostrzeżenia przed tsunami. Japońska Agencja Meteorologiczna ostrzegła, że wstrząsy o podobnej sile mogą nawiedzać region jeszcze przez około tydzień.

Trzęsienie spowodowało poważne zakłócenia w transporcie. Linie lotnicze przekazały, że dotychczas odwołały ponad 200 lotów, przez co ucierpiało ponad 40 tys. pasażerów. Lotnisko New Chitose w Sapporo ma pozostać zamknięte przez cały czwartek, bo zawalił się budynek jednego z terminali, a także z powodu wykrytego wycieku wody i przerwy w dostawie prądu - oznajmiło ministerstwo transportu. Nieprzejezdnych jest wiele dróg.

Z powodu awarii w największej w regionie elektrociepłowni blisko 3 mln mieszkańców Hokkaido zostało odciętych od prądu. Z tego powodu na wyspie przestały kursować wszystkie pociągi, w tym superszybkie składy Shinkansen.

Minister handlu, gospodarki i przemysłu Japonii Hiroshige Seko przekazał, że szkody w elektrociepłowni są na tyle poważne, że pierwotny plan przywrócenia dostaw prądu w ciągu kilku godzin okazał się niemożliwy do wykonania. Władze będą starały się uruchomić kilka mniejszych elektrociepłowni i hydroelektrowni, by wznowić choć częściowo dostawy w ciągu jednego lub dwóch dni.

Administracja elektrowni atomowej w prefekturze Tomari, oddalonej o ok. 70 km na zachód od Sapporo, poinformowała, że choć siłownia utraciła zewnętrzne źródło zasilania, uruchomił się awaryjny system, by schładzać zużyte paliwo w trzech reaktorach. System ten działa przez co najmniej 10 dni. Zapewniono, że nie odnotowano zmian w poziomie promieniowania wokół elektrowni.

To kolejny kataklizm, który nawiedził w ostatnich dniach Japonię. W wyniku najsilniejszego od ćwierć wieku tajfunu - Jebi - na zachodzie tego kraju zginęło co najmniej 11 osób.

(mpw)