Między 23 a 28 tysięcy Serbów zostało oskarżonych lub są objęci

śledztwem z powodu odmowy zgłoszenia się do punktów mobilizacyjnych w

Jugosławii przed nalotami NATO. Poinformowała o tym belgradzka

organizacja broniąca praw człowieka. Większość zarzutów dotyczy

uchylania się od służby wojskowej lub opuszczenia kraju w czasie

obowiązywania stanu wojny. Zdaniem obrońców praw człowieka większość

oskarżonych to "młodzi ludzie - z których wielu, sprzeciwia się

reżimowi i nie chciało brać udziału w wojnie w Kosowie". Jednocześnie

oznajmiła, że sprawa przywódcy serbskiej opozycji Zorana Dzińdźićza,

który również jest wśród oskarżonych, "może liczyć na silny odzew

społeczny". Dzińdźićz na początku konfliktu kosowskiego wyjechał z

Serbii do sąsiedniej Czarnogóry. Jutro ma stanąć przed sądem w

Belgradzie i wyjaśnić dlaczego nie odebrał karty mobilizacyjnej.