Federalna Służba Bezpieczeństwa aresztowała Amerykanina, podejrzanego o związek z amerykańskim wywiadem wojskowym. Aresztowany obywatel USA trafił do Rosji jako laureat elitarnej Fundacji Fulbrighta, posiadał również rekomendacje Departamentu Stanu.

Do zatrzymania doszło pierwszego lutego, ale poinformowano o tym dopiero dziś. O wszystkim wiedział jednak konsulat USA. Jeden z dyplomatów amerykańskich spotkał się już zresztą z zatrzymanym w areszcie. Rosjanie nie przedstawili praktycznie żadnych dowodów potwierdzających rzekome szpiegostwo Amerykanina. Podano jedynie, że John Edward Tobbin przeszedł szkolenie wywiadowcze w szkole wywiadu wojskowego w stanie Nowy Meksyk, uczył się także rosyjskiego w Monterey, szkole związanej z amerykańskim ministerstwem obrony. Do aresztowania doszło przed miesiącem w Woroneżu, około 800 kilometrów na południe od Moskwy, gdzie Amerykanin przyjechał jako aspirant na wydział politologii miejscowego uniwersytetu. Wcześniej odwiedził Rosję w 1999 roku jako przedstawiciel rosyjsko-amerykańskiego funduszu inwestycyjnego, a następnie jako wysłannik zachodniego koncernu prasowego. Jak twierdzi służba prasowa FSB, rzekomego szpiega zatrzymano w momencie, gdy kupował narkotyki. Znaleziono je również podczas przeszukania wynajętego przez niego mieszkania.

Wczoraj rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa opublikowała adres i numer kontaktowy tajemniczej londyńskiej firmy Alternative Futures, która rzekomo ma być przykrywką dla szpiegowskiej działalności jednego z wywiadów państw NATO. Firma została zamknięta dwa lata temu po aresztowaniu Igora Sutjagina, oskarżonego w Rosji o zdradę i przekazywanie Amerykanom tajemnic rosyjskiej atomowej floty podwodnej. Być może ostatnie aresztowanie Amerykanina może być również konsekwencją zatrzymania w ubiegłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych Roberta Philipa Hanssena. 27-letniemu funkcjonariuszowi FBI postawiono zarzut szpiegostwa na rzecz Rosji.

11:15