To był najtragiczniejszy dzień w historii polskich kolei. W zderzeniu dwóch pociągów, pasażerskiego i towarowego, w Brzozie koło Torunia zginęło 67 osób. Dziś mija 25. rocznica tego wypadku.

Do wypadku doszło o godzinie 4.45. Z Torunia pędził pociąg do Łodzi Kaliskiej. Po tym samym torze jechał pusty skład towarowy, którego maszynista wjechał na nieprawidłowy tor w pobliskim Otłoczynie. Gdy obaj prowadzący zobaczyli się, było już za późno, by zapobiec potężnemu zderzeniu.

- Płaczący ludzie, błąkający się po lesie, krzyczący. Dwa wykolejone pociągi, zniszczone wagony i bardzo dużo trupów - wspomina Krystian Tabaczyński, który jako młody strażak dowodził akcją ratunkową.

Do dziś nie wiadomo, dlaczego maszynista pociągu towarowego wjechał na nie swój tor. Aurę tajemniczości wokół tego wypadku podsycała cenzura PRL. Doprowadziła ona do powstania rozlicznych teorii o przyczynach tragedii.

- To, że maszynista wjechał nie na swój tor, mogło być związane ze zmęczeniem maszynisty, który pracował już 25. godzinę - uważa Grzegorz Petka, badający katastrofy kolejowe. Jego zdaniem maszynista mógł spojrzeć na niebieskie światełko w pulpicie lokomotywy, a potem na czerwone światło semafora. W efekcie mógł odnieść wrażenie, że widzi kolor nie czerwony, a zielony.

Inna z hipotez głosi, że obsługę lokomotywy sterroryzował nieznany mężczyzna. Zmusił on kolejarzy do kontynuowania jazdy, a sam wyskoczył na chwilę przez zderzeniem. Wypadek miał ponoć zatrzymać inny skład, w którym jechali rosyjscy żołnierze, by spacyfikować trwające na Wybrzeżu strajki. Plotki i teorie przypomina Konrad Piasecki. Posłuchaj:

Dziś trudno odszukać śladów tej tragedii. Na torach i wałach ziemnych nie ma bowiem żadnych znaków. W pobliżu torów stoi jednak ufundowany przez rodziny ofiar pomnik. Jest to wielki krzyż, głaz z pamiątkową tablicą oraz pomalowany na czarno fragment torów.

W miejsce to trudno jednak trafić, ponieważ tablice informacyjne są ciągle kradzione. Sam pomnik również jest często dewastowany przez chuliganów. Posłuchaj relacji Marcina Friedricha: