"Moim zdaniem siła rażenia raportu NIK (ws. wyborów kopertowych - przyp. red.) powinna być duża. A czy będzie? Moim zdaniem nie. Kontrnarracja obozu rządzącego jest taka, że Marian Banaś jest prawnym ignorantem, który niczego nie rozumie (...) i pisze raporty na temat zarzutów, które nie mają podstaw. Obawiam się, że tak nie jest - że obóz władzy ma sporo za uszami w sprawie wyborów kopertowych i ta sprawa będzie się jeszcze długo ciągnęła" - ocenia w Popołudniowej rozmowie w RMF FM politolog, prof. Antoni Dudek. Dodaje, że wiadomo, jak będą bronili się ci, na których doniesiono do prokuratury ws. wyborów kopertowych: "Wiem, co powiedzą władze Poczty Polskiej i PWPW w prokuraturze: dostaliśmy polecenie z Ministerstwa Aktywów Państwowych, które otrzymało zadanie od premiera" - mówi Dudek.

Już pojawiły się spekulacje, że prezes Banaś dogadał się ze Zbigniewem Ziobro i panowie będą ze sobą współpracować. To byłaby dla PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego bardzo zła wiadomość, bo najkrócej mówiąc - Zbigniew Ziobro będzie grał przeciekami ze śledztw (ws. "wyborów kopertowych"), to będzie wpływało na układ wewnątrz obozu władzy, dlatego nie wykluczam, że jeżeli minister Ziobro się za bardzo rozkręci w grillowaniu premiera, to Jarosław Kaczyński będzie musiał w końcu podjąć decyzję, która od dawna wisi w powietrzu - o rozstaniu albo z ministrem Ziobrą albo z premierem Morawieckim - twierdzi gość Marcina Zaborskiego. 

Prof. Antoni Dudek: Budka powinien odejść. Jeżeli PO ma wrócić na poważne sondażowe notowania - musi zmienić lidera

To jest trafna diagnoza, że Borys Budka powinien odejść (z funkcji przewodniczącego Platformy Obywatelskiej - przyp. red.). Borys Budka kompletnie się pogubił w ostatnich tygodniach - ocenia w Popołudniowej rozmowie w RMF FM politolog i historyk. Zapewne jest problem w samej Platformie Obywatelskiej. (...) Ale jeżeli PO ma wrócić na poważne sondażowe notowania powyżej 20 proc. poparcia, to musi zmienić lidera - stwierdza gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Jak profesor tłumaczy ruch Lewicy dotyczący poparcia przez nią Krajowego Funduszu Odbudowy i rozmów z Prawem i Sprawiedliwością? Lewica postanowiła wyjść z cienia. (...) Wybrali taki, a nie inny moment. Moim zdaniem wybrali go dosyć celnie, wykorzystując błędy Borysa Budki i zagrali vabank - odpowiada Antoni Dudek.

Prof. Dudek: Albo opozycja pójdzie do wyborów w dwóch blokach albo przegra

Opozycja ma do wyboru dwa warianty. Albo pójdzie maksymalnie w dwóch blokach albo te wybory przegra. Jeżeli pójdzie w więcej niż dwóch blokach, to z uwagi na system wyborczy, który mamy w Polsce, jest bardzo prawdopodobne, że najsłabszy z tych 3 czy 4 podmiotów opozycyjnych w ogóle nie przekroczy progu i w ten sposób dołoży mandatów PiS-owi - mówi prof. Antoni Dudek w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Zdaniem politologa nie można też wykluczyć wariantu przyspieszonych wyborów. Nie wykluczam, że jeżeli "nowy ład" zadziała na jesieni skutecznie PR-owo, to prezes Kaczyński robi nam wybory przedterminowe wiosną przyszłego roku, żeby wykorzystać ten impuls, który dał "nowy ład - powiedział prof. Dudek. 

Prof. Dudek jest też sceptyczny, co inicjatywy byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który wspiera PSL w budowie nowego centrum politycznego. Można powiedzieć, że Hołownia buduje to nowe centrum, nie Kosiniak-Kamysz. Jego Koalicja Polska z trudem oscyluje na progu wyborczym i tutaj pojawienie się prezydenta Komorowskiego nic nie da - przewiduje politolog.


PONIŻEJ CAŁA TREŚĆ ROZMOWY:

Marcin Zaborski: "Pancerny Marian uruchomi za chwilę szybkostrzelną wyrzutnie raportów NIK" - tak pan pisał całkiem niedawno w internecie, w jednym z komentarzy. No, a dziś mamy raport o "wyborach kopertowych", których nie było. Jaka jest siła rażenia tego raportu?

Prof. Antoni Dudek: Wie pan, to oczywiście czas pokaże. Moim zdaniem powinna być duża. Natomiast czy będzie? Obawiam się, że nie, dlatego, że już widać wyraźnie, że kontrnarracja obozu rządzącego jest taka, że Marian Banaś jest prawnym ignorantem, który w ogóle nic nie rozumie i wszystko jest zgodne z prawem, i właściwie pisze raporty na temat jakichś zarzutów, które nie mają w ogóle podstaw. Obawiam się, że jednak tak nie jest, że obóz władzy ma sporo za uszami w sprawie "wyborów kopertowych" i ta sprawa się będzie jeszcze długo ciągnęła. Ale też nie spodziewam się, że ona dokona jakiegoś przełomu w nastrojach społecznych. To nie jest tego kalibru sprawa, bo ona jest zbyt skomplikowana.

No tak, ale NIK wysyła do prokuratury zawiadomienia o tym, że mogło dojść do przestępstwa. Tylko dotyczą one spółki Poczta Polska i PWPW. Nie ma tam natomiast doniesień dotyczących polityków z rządu. Premiera, wicepremiera czy któregoś z ministrów. Dlaczego, pana zdaniem?

W moim przekonaniu dlatego, że jakby jest kwestia odpowiedzialności politycznej, prawda? W przypadku członków rządu tak naprawdę właściwym miejscem do oceny ich decyzji politycznych jest Trybunał Stanu. Ale tutaj musiałaby być procedura w Sejmie urządzona.

Ale tam jest mowa o tym, że premier podejmował decyzje, nie mając podstawy prawnej. Czyli są jakieś artykuły kodeksowe, które można wykorzystać także w tej sprawie. Marian Banaś tego nie robi. 

To jest pytanie do Mariana Banasia, dlaczego nie robi. Ja mogę interpretować to tak, mówiłem o jego szybkostrzelnej wyrzutni rakiet, które mają różny kaliber. Być może Marian Banaś wyśle za jakiś czas z większym. Pamiętajmy też, że wiemy doskonale, i tu mogę uprzedzić prokuraturę, która będzie przesłuchiwać władze Poczty Polskiej czy władze PWPW, wiem, co powiedzą władze: "Otrzymaliśmy polecenie z Ministerstwa Aktywów Państwowych, które z kolei otrzymało zadanie od premiera". Więc tak czy owak tutaj można powiedzieć, że wiemy, jak się będą bronili ci, na których doniesiono do prokuratury.

Pytanie, jak zachowa się prokuratura? Bo w tej sytuacji klucz do całej sytuacji ma najwyraźniej Zbigniew Ziobro, jako prokurator generalny, który ma oceniać decyzje podejmowane przez polityków, kolegów z rządu.

No więc właśnie. I tutaj już się pojawiły spekulacje, że tak naprawdę prezes Banaś dogadał się ze Zbigniewem Ziobrą i panowie będą ze sobą współpracować. To byłaby dla PiS-u i personalnie Jarosława Kaczyńskiego bardzo zła wiadomość. Bo, jeśliby to była prawda, to najkrócej mówiąc Zbigniew Ziobro będzie teraz grał tymi śledztwami, przeciekami z tych śledztw. On ma już w tym duże doświadczenie i to będzie oczywiście wpływało na układ wewnątrz obozu władzy. Dlatego nie wykluczam, że jeżeli minister Ziobro się za bardzo rozkręci w tych, powiedziałbym, przeciekach ze śledztw i grillowaniu premiera, to w końcu prezes Kaczyński będzie musiał podjąć tę decyzję, która już od bardzo dawna wisi.

Decyzję o rozstaniu ze Zbigniewem Ziobrą?

Albo z premierem Morawieckim, co byłoby oczywiście wielkim triumfem Zbigniewa Ziobry. Wiem jedno, cała ta sprawa jest wstępem do kolejnych raportów. Dlatego że prezes Banaś już zapowiadał kolejne raporty. Ja przypominam dwie takie spektakularne sprawy. Jedna to sprawa elektrowni w Ostrołęce, gdzie zbudowano blok węglowy za grubo ponad 1 mld zł, który jest teraz burzony. I to jest gigantyczne marnotrawstwo, "wybory kopertowe" to jest "małe miki", w porównaniu z tym blokiem węglowym. I tam mamy byłego ministra Tchórzewskiego w roli głównego bohatera. No i z drugiej strony mamy może sprawę mniejszego kalibru finansowego, ale za to wyjątkowo smaczną, bo dotyczącą Centralnego Biura Antykorupcyjnego, gdzie zdefraudowano kilka milionów z funduszu operacyjnego, co, muszę powiedzieć, jest sprawą bez precedensu, nawet jak na służby specjalne w Polsce i nie tylko w Polsce, żeby akurat służba antykorupcyjna sama doświadczyła w swoim wnętrzu, powiedziałbym, takiego skandalu. I myślę, że prezes Banaś będzie tu ciekawe rzeczy mówił na temat wyników śledztw w tych sprawach, które NIK właśnie prowadzi. 

Sondażowy zjazd Platformy Obywatelskiej obserwujemy w ostatnich dniach i tygodniach. Pana zdaniem to są przejściowe problemy, przejściowe kłopoty czy zapowiedź dużych, dużych tarapatów i turbulencji?

No, raczej dużych. Natomiast oczywiście wszystko zależy, czy Platforma zareaguje odpowiednio szybko, bo przypomnę, że nieco mniej niż rok temu Platforma też była w gigantycznych tarapatach, kiedy Małgorzata Kidawa-Błońska otrzymywała kilkuprocentowe poparcie w wyborach prezydenckich. Po czym, jak wiemy, nastąpiła podmiana.

No właśnie. Skończyło się wymianą kandydatki na kandydata. No i teraz mamy diagnozę, części przynajmniej polityków Platformy Obywatelskiej taką oto - Borys Budka rozczarował jako przewodniczący, Borys Budka powinien odejść. Dobry kierunek myślenia, pana zdaniem?

No, moim zdaniem to jest trafna diagnoza. Borys Budka po prostu się kompletnie pogubił w ostatnich tygodniach. I ta sprawa z tym, jak się potoczyła sprawa ratyfikacji Funduszu Odbudowy w Sejmie, jak Platforma właściwie straciła przywództwo opozycji, była tylko finałem ciągu błędów, które wcześniej Budka popełnił, a których symbolem była słynna koalicja 276, w której koalicjanci się dowiedzieli, że będą uczestniczyć, chociaż nikt ich nie poinformował wcześniej o tym.

No i teraz mamy list 51 polityków Platformy, i znów mamy dyskusję o tożsamości Platformy, o konsolidowaniu Platformy o potrzebie rozmowy. Pytanie, czy problemem jest rzeczywiście lider Platformy Obywatelskiej? Czy ten problem jest po prostu w Platformie Obywatelskiej, niezależnie od tego, kto jest liderem?

Oczywiście, problem jest w ogóle w Platformie Obywatelskiej, bo przecież Borys Budka jest już trzecim liderem od czasów Donalda Tuska, wraz z odejściem którego zaczęły się problemy Platformy. i ani Ewa Kopacz, ani Grzegorz Schetyna, ani jak się okazuje Borys Budka nie znaleźli jakiegoś panaceum. Więc zapewne jest też problem w samej partii. Jeśli ta partia ma wrócić na poważne sondażowe notowania, na poziomie 20 proc. czy powyżej, to musi zmienić natychmiast lidera.

Zastanawiam się, jak tłumaczy pan swoim studentom ostatni ruch Lewicy, ten w sprawie unijnych funduszy, w sprawie Krajowego Planu Odbudowy i rozmów z Prawem i Sprawiedliwością? Jak pan rozumie ten ruch?

No ja myślę, że Lewica postanowiła wyjść z cienia. Lewica była przez 16 lat pozbawiona udziału we władzy, a kiedy wróciła do parlamentu po czteroletniej przerwie, była ustawiona w roli młodszego braciszka Platformy Obywatelskiej. No i w którymś momencie liderzy lewicy doszli do wniosku, że czas wyjść z tego cienia, czas odzyskać podmiotowość. Wybrali taki, a nie inny moment. Moim zdaniem dość celnie go wybrali, wykorzystując błędy Borysa Budki, no i zagrali vabank, i sądząc po pierwszych sondażach, które mamy już po tym głosowaniu, dobrze ocenili sytuację, bo Lewica nic nie straciła na tym porozumieniu z PiS-em, natomiast straciła Platforma Obywatelska.