"Nie dajmy się wkręcić w lewoskrętne witaminy C na raka" - mówi prof. Adam Maciejczyk w Porannej rozmowie w RMF FM. Na pytanie prowadzącego, czy prof. Maciejczyk leczy raka lewoskrętną witaminą C, Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego odpowiedział: „Nie. To nie jest terapia, to jest tylko oszustwo. Dużo jest osób, które chcą skorzystać na nieszczęściu pacjenta i po prostu, mówiąc brutalnie - zarobić" – dodał gość Roberta Mazurka.


Prof. Adam Maciejczyk o środkach na onkologię: „Same pieniądze nie rozwiążą problemu”

Prof. Adam Maciejczyk Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego i twórca Krajowej Sieci Onkologicznej w odpowiedzi na pytanie Roberta Mazurka, czy dwa mld złotych, które opozycja chce przekazać na onkologię są potrzebne odpowiedział, że tak, jednak jak przyznał: "same pieniądze nie rozwiążą problemu".

"Pieniądze są potrzebne, ale to tylko narzędzie. Największym problemem służby zdrowia jest bałagan. Same pieniądze nie rozwiążą problemu, te pieniądze trzeba właściwie wydać" -  stwierdził gość RMF FM.

Zdaniem prof. Maciejczyka - zainaugurowany przez niego pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej jest dowodem na to, że pieniądze są wydawane właściwie.

Pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej wprowadzono w lutym 2019 r. początkowo w woj. dolnośląskim i świętokrzyskim. Pod koniec roku poszerzono go o woj. podlaskie i pomorskie. Objęto nim prawie 6 tys. pacjentów. Docelowo sieć ma skupiać wyspecjalizowane ośrodki, które będą koncentrować się na określonych nowotworach.

Na realizację strategii onkologicznej z budżetu państwa zaplanowano 250 mln zł w 2020 r., 450 mln zł rocznie w latach 2021-2023 oraz 500 mln zł rocznie w latach 2024-2030.

Prof. Adam Maciejczyk: Właściwe leczenie onkologiczne - to leczenie kompleksowe

Robert Mazurek nawiązał do tego, jak często wygląda leczenie onkologiczne w Polsce. Przez bardzo długie terminy oczekiwania, chorzy jeżdżą po całej Polsce, w poszukiwaniu specjalistów, którzy mogą udzielić im szybkiej pomocy.

Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego: Właściwe leczenie onkologiczne to leczenie kompleksowe - czyli przez wielu specjalistów. Jeżeli ktoś się decyduje na zabieg w dalekim miejscu od swojego miejsca zamieszkania, to rezygnuje z leczenia kompleksowego.

Prof. Adam Maciejczyk zauważył również, że pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej, którego jest pomysłodawcą, pomaga ten problem rozwiązać i poprawia komunikację z pacjentem przez wprowadzenie koordynatorów opieki onkologicznej i umożliwienie kontaktów przez infolinię.

Koordynator to opiekun pacjenta. Osoba, która zna doskonale system, zna doskonale to, co pacjent ma przed sobą, jakie ma badania do wykonania i komunikuje się z pacjentem. Koordynator dzwoni do pacjenta, a pacjent może zadzwonić do koordynatora, jeśli czegoś nie zrozumiał - dodaje w Porannej rozmowie w RMF FM prof. Maciejczyk. 

Prof. Maciejczyk o szpitalach w sieci onkologicznej: Będziemy kontrolować, czy te miejsca leczą właściwie

Na pewno gwarantuję, że będziemy kontrolować te miejsca, które wejdą do sieci onkologicznej, czy leczą właściwie - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM prof. Adam Maciejczyk. Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego jest pomysłodawcą projektu Krajowej Sieci Onkologicznej, w której placówki będą leczyć w jednolitym standardzie. Nie brak jednak głosów, że mniejsze szpitale będą oferować niższy standard opieki. 

Tak naprawdę nikt z nas nie może odpowiadać za leczenie robione przez innego lekarza. Staramy się wyrównać sposób leczenia - tłumaczył gość RMF FM. "W tej chwili pacjenci napromieniani w Jeleniej Górze są tak samo napromieniani i nawet kontrola tego odbywa się stale codziennie. (Rezultaty są - red.) jak we Wrocławiu" - stwierdził prof. Maciejczyk.

Robert Mazurek, RMF FM: W czasie, kiedy wszyscy obiecują, panie profesorze, że zajmą się onkologią, że wreszcie o nas zadbają.... Ja chcę spytać jak jest naprawdę. Czy pan w te zapewnienia wierzy, czy pan ufa politykom?

Onkologia powinno być tematem ponadpolitycznymi. I czy ufam politykom? To jest pytanie dosyć retoryczne, wydaje mi się, że to, co pokazaliśmy w naszym projekcie - Krajowej Sieci Onkologicznej - trzeba mierzyć i patrzeć, jaka jest ich aktywność, a nie tylko w takich sytuacjach obserwować ich...

A jaka jest?

Sytuacja jest trudna, bo onkologia szybko się rozwija i musimy coraz nowe, coraz bardziej nowe lekowe i nielekowe techniki wprowadzać. I na pewno nie jest łatwo sprostać rosnącym wymaganiom również finansowania...

A pytałem polityków, bo oni wszyscy teraz chcą panu nieba przychylić. Prezydent na konwencji mówi o onkologii. Opozycja nic innego nie mówi właściwie, tylko o onkologii. Władysław Kosiniak-Kamysz przypomina, że jest lekarzem i on też panu chętnie pomoże.

Bardzo się z tego powodu cieszę, ale jeszcze bardziej bym się cieszył, jakby to zainteresowanie było nie tylko związane z momentem wyborów.

Czyli pana zdaniem politycy się interesują onkologią przed wyborami, a po wyborach jakoś przechodzi to zainteresowanie?

Bezwzględnie przed wyborami zawsze się interesują, co widzimy już od kilku lat.

170 tysięcy Polaków choruje - co roku tyle nowych zachorowań na raka. Prawie 100 tysięcy umiera. To jest tak, jakby co roku z Polski znikało miasto wielkości Legnicy, Koszalina, Chorzowa. To są przerażające informacje. Panie profesorze, nasza rozmowa w części radiowej potrwa 10 minut. Statystycznie w tym czasie umrą dwie osoby.

Powiem więcej, milion osób stale choruje w Polsce, około 4 miliony to są całe rodziny powiązane z tymi osobami. To jest poważny problem społeczny i o tym powinni wszyscy pamiętać stale.

Politycy zamiast tego przekonują się i odkładają się tym rakiem, jakby to była najlepsza i najwygodniejsza zupełnie broń.

Nie mam nic przeciwko ich dyskusji, ale zdecydowanie będziemy patrzeć, co z tego wynika. 

Panie profesorze, "nadciąga onkologiczne tsunami na które musimy się przygotować". Pisał pan niespełna rok temu, przed wyborami parlamentarnymi, do wszystkich polityków. Ktoś panu wtedy odpowiedział?

Jedno ugrupowanie odpowiedziało...

Kto? Trzeba im to oddać...

Trzeba oddać, że odpowiedziało ugrupowanie rządzące, bo też pewne projekty prowadzimy i Lewica.

Czyli PiS i Lewica odpowiedzieli na list Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, a reszta?

A reszta być może zapomniała. Dla nich było to tak oczywiste, że...

Czyli prezes Kosiniak-Kamysz, doktor nauk medycznych, zapomniał o tym liście...

Ale medialnie odpowiedział. Trzeba mu oddać... powiedział, że onkologia jest ważna i podpierał się też argumentem, że musi być ponadpartyjna...

Koalicja Obywatelska wtedy też nie odpowiedziała na pański list?

Bezpośrednio nie, aczkolwiek w mediach na pewno i cieszymy się z tego, że to jest wszystko w mediach zapisane.

Czyli tylko w mediach, to jest niebywałe, ale dobrze, 2 miliardy złotych, które teraz chcą dać na onkologię politycy opozycji - przydałyby się panu? 


Bezwzględnie tak. Każde pieniądze się przydadzą i prywatnie, i służbowo.

I prywatnie, i służbowo. Panie profesorze, no dobrze. "Pieniądze są potrzebne, ale to tylko narzędzie. Największym problemem służby zdrowia jest bałagan". To pańskie słowa.

Same pieniądze nie rozwiążą problemu, bo te pieniądze trzeba właściwie wydać i wydaje mi się, że to co w tej chwili robimy w ramach pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej najlepiej udowadnia, że doszliśmy do momentu, w którym doskonale wiemy jak to zrobić.

Pan mówi o pilotażu, a ja opowiem o tym jak wygląda leczenie onkologiczne dzisiaj, panie profesorze. Naszym gościem jest prof. Adam Maciejewski, szef Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. Panie profesorze, pan Tomasz z Hajnówki, znany mi przypadek, nie mógł się doczekać operacji, leczenia w Białymstoku. W związku z tym przez znajomości trafił do profesora w Lublinie, który go skierował z kolei na operację do Krakowa. Tak wygląda leczenie onkologiczne w Polsce. Dzisiaj szukamy znajomości i jeździmy po całej Polsce. To jest przerażające, gdzie później na kontrolę z Hajnówki do Krakowa.

Właściwe leczenie onkologiczne, to jest leczenie kompleksowe, czyli przez wielu specjalistów. Jeżeli ktoś się decyduje na zabieg w dalekim miejscu od swojego miejsca zamieszkania, to tak naprawdę rezygnuje z tego leczenia kompleksowego. 

Ale panie profesorze, powie pan to ludziom, którzy są zrozpaczeni i przerażeni, że nikt się nimi nie może zająć. Nie wiem - w Białymstoku, w Oławie. Oława jest pod Wrocławiem, to źle trafiłem. Tam na pewno pan walczy. W Pyrzycach...

Mam odwagę to powiedzieć w sytuacji, w której wiemy jak ten problem rozwiązać. To co zrobiliśmy w tej chwili w ramach pilotażu, czyli poprawienie komunikacji z pacjentem, chociażby poprzez infolinię czy też poprzez wprowadzenie koordynatorów opieki onkologicznej.

To niech pan to powie, bo to pański pomysł tak naprawdę - ten pilotaż i ta sieć onkologiczna. Jak to wygląda w praktyce. Ów koordynator - co to znaczy?

Koordynator to tak naprawdę opiekun pacjenta, czyli osoba, która zna doskonale system, zna doskonale to, co pacjent ma przed sobą, jakie ma badania do wykonania i komunikuje się z pacjentem.

Ale dzwoni do mnie? W ten sposób to się odbywa?

Tak. Koordynator dzwoni do pacjenta, a pacjent może zadzwonić do tego koordynatora, jeżeli czegoś by nie zrozumiał. A nie zrozumiałby pewnie każdy, bo to jest dosyć złożony proces. 

Pan Jerzy z Gdyni, skądinąd Kapitan Żeglugi Wielkiej po operacji czekał miesiąc na wyniki tomografii, a później przyniósł, jak się okazało, złą dokumentację medyczną - bo nie wiedział, co ma przynieść. Tak wygląda leczenie dzisiaj. Jak to powinno wyglądać, panie profesorze?

Tak wygląda, bo jest problem w komunikowaniu się z personelem. Nie jest łatwo znaleźć lekarza, pielęgniarkę. 

Ale ten opiekun to załatwi?

Koordynator wie, w jaki sposób poinformować pacjenta, żeby był przygotowany na to badanie właściwie, żeby przyniósł właściwą dokumentację. Powiem więcej, rolę tych koordynatorów trzeba rozszerzać. My w tej chwili w Dolnośląskim Centrum Onkologii już robimy pierwsze szkolenia dla koordynatorów. To jest nowa grupa zawodowa.

Panie profesorze, czy pan leczy raka lewoskrętną witaminą C?


Nie.

A nie da się go tak wyleczyć?

Nie, to nie jest terapia. To jest tylko oszustwo.

To jest oszustwo?

Tak.

Widzi pan przecież tych dżentelmenów na YouTubie i w internecie, którzy mówią: "lewoskrętna witamina C leczy wszystko, raka najlepiej". Moje doświadczenie jest takie, że gdy moje dziecko zachorowało, to usłyszeliśmy od inteligentnych i wykształconych znajomych, że mamy nie wierzyć onkologom, tylko mamy wierzyć w papryki z Meksyku albo marchewki z Węgier. Słowo honoru, są takie preparaty.


Trochę to pan wykluczył w swojej wypowiedzi, bo albo inteligentny, albo mówi takie rzeczy. Prawda jest taka, że dużo jest osób, które chcą skorzystać na nieszczęściu pacjenta i po prostu, mówiąc brutalnie: zarobić.

Nie dajmy się wkręcić w lewoskrętne witaminy C na raka? 

Nie dajmy się.