Akcją strajkową na terenie całego kraju grożą związkowcy z Komitetu Protestacyjnego Pracowników Pogotowia Ratunkowego.

Wczoraj w Poznaniu omawiali oni trudną sytuację ratownictwa medycznego. Spotkanie zakończyło się apelem do samorządów, które są jednostkami założycielskimi Pogotowia. Co musi się stać, aby do strajku nie doszło? Oczywiście musi być więcej pieniędzy na działalność – związkowcy z "Pogotowia 2000" domagają się również unormowania ustawodawstwa związanego z ratownictwem oraz takiej ilości karetek, która pozwoli na szybki dojazd do pacjentów.

Jeśli nie, będą protestować. Zaczną od oflagowania. "Nastepnie przedstawimy organom założycielskim nasze propozycje rozwiązania danych postulatów, które na danym terenie można by wprowadzić bezzwłocznie. Jeśli to nie pomoże, poskutkuje manifestacja, a być może i strajk głodowy" – mówi Tomasz Selder, przewodniczący "Pogotowia 2000". Czas do namysłu wyznaczono samorządom do 5 października. W przypadku braku reakcji nastepnego dnia rozpocznie się stan pogotowia strajkowego.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Poznania, Dariusza Golińskiego:

00:25