Od poniedziałku Najwyższa Izba Kontroli będzie sprawdzać prawidłowość komputeryzacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Porozumienie w tej sprawie zawarli wczoraj minister pracy Longin Komołowski i prezes NIK Janusz Wojciechowski.

Komołowski zgodził się na kontrolę pod wpływem mediacji Józefa Zycha. Po raz kolejny podkreślił, że kierowany przez niego resort nie uchyla się od kontroli:

Prezes Janusz Wojciechowski zobowiązał się natomiast, że będzie przestrzegał prawa. "Kontrola ministerstwa to nie kaprys, lecz warunek ukończenia kontroli komputeryzacji ZUS" - tłumaczył szef NIK:

Wiceminister pracy Ewa Lewicka obiecała, że rozważy odwołanie zawiadomienia, jakie złożyła w prokuraturze przeciwko prezesowi Wojciechowskiemu. Lewicka zarzuciła szefowi NIK-u nadużycie władzy, ujawnienie tajemnicy służbowej oraz rozpowszechnianie pomówień.

Dwa tygodnie temu wicepremier Komołowski nie wpuścił kontrolerów NIK do swojego resortu. Tłumaczył wtedy, że obawia się, iż wyniki kontroli będą manipulowane przez prezesa Izby. Szef NIK, Janusz Wojciechowski zarzucał ministrowi złamanie konstytucji, która daje Izbie prawo do kontrolowania całej administracji.

08:20