Tuż po starcie z lotniska w Atenach, w polskim samolocie zepsuła się klimatyzacja.

Po dwudziestu minutach lotu z Aten do Warszawy okazało się że w należącym do LOT Boeingu 737 pękł przewód klimatyzacyjny. Kapitan zdecydował się zawrócić, by usunąć awarię. Samolot lądował awaryjnie w asyście straży pożarnej. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Dla jednej osoby był on jednak tak duży, że w szoku przewieziono ją do szpitala.

Informacje te potwierdził rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT, Leszek Chorzewski:

Chorzewski dodał, że 30 osób zdecydowało się wrócić do Polski samolotami innych linii lotniczych. Pozostała trzydziestka poczekała na inny samolot LOT-u. Ten wylądował w Warszawie wczesnym rankiem.

Wiadomości RMF FM 3:45