Potężne nawałnice przechodzą przez Polskę. Gwałtowna ulewa spowodowała duże szkody m.in. w Szczecinie. Niektóre ulice w centrum miasta zostały zalane. Na Zachodnim Pomorzu trzeba było ewakuować 900 uczestników 14 obozów harcerskich. Pogoda dała się we znaki także w innych regionach kraju - w Słupsku wiatr zerwał iglicę XV-wiecznego kościoła św. Z powodu nawałnicy ewakuowano uczestników festiwalu Open'er w Gdyni. Do licznych interwencji wyjeżdżali strażacy m.in. na Dolnym Śląsku, Lubelszczyźnie czy w Łódzkiem.

Gwałtowna ulewa, która przeszła nad Szczecinem spowodowała utrudnienia w ruchu. Niektóre ulice w centrum miasta zostały zalane. Kierowcy mogli spodziewać się utrudnień m.in. na ul. Cyryla i Metodego, Batalionów Chłopskich, 1 maja, Madalińskiego i Niemcewicza.

Kierowcy informowali też o studzienkach, które napór wody pozbawił pokryw - m.in. na Bohaterów Warszawy. 

Zalany został też parking przy Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Na najniższej kondygnacji auta były w wodzie do połowy. 

Częściowo zalany zostały szpital przy Unii Lubelskiej. Zalane pomieszczenia, korytarz na poziomie minus jeden w okolicy laboratorium Diagnostyka i oprócz tego na SOR dziecięcym i SOR dla dorosłych. Straż pożarna była, wypompowywali i dalej służby pracują. My tez już pompy mamy dodatkowe, gdyby nasilił się deszcz, to jesteśmy w miarę zabezpieczeni - przekazała rzeczniczka szpitala przy Unii Lubelskiej dr Joanna Woźnicka.

Podobna sytuacja miała miejsce w szpitalu klinicznym nr 2 na Pomorzanach. W kilku miejscach nas zalało, ale - co najważniejsze - sale chorych są bezpieczne, suche, pacjenci są bezpieczni, żaden sprzęt nie ucierpiał. Nie ma żadnych znacznych strat - przekazała rzeczniczka prasowa szpitala klinicznego nr 2 Bogna Bartkiewicz.

Uczestników 14 obozów harcerskich, łącznie ponad 900 osób zostało przeniesionych do obozu rezerwowego w Szczecinku i do szkoły w Bornem Sulinowie.

Nawałnice przeszła przez całe Zachodnie Pomorze. Gwałtowna ulewa podtopiła ulice w Gryficach.

W związku z niebezpieczną pogodą w Prochnówku do budynku gospodarczego przeniesiono dwa obozy harcerskie. Łącznie 70 osób.

W Czaplinku na jeziorze Drawsko przewrócił się jacht typu Omega. Z wody wyciągano 6 osób - 5 dzieci i instruktora. 

Sporo interwencji strażackich było w powiatach: stargardzkim, goleniowskim, myśliborskim, drawskim, pyrzyckim i polickim.

Nawałnice w wielu regionach kraju

Pogoda dała się we znaki także w innych regionach kraju - intensywne opady deszczu i burze z gradem przeszły przez Wielkopolskę, Śląskie i Kujawsko-Pomorskie.

Potężne burze przeszły nad Trójmiastem. Z powodu nawałnicy przerwano koncerty na festiwalu Open'er w Gdyni. Organizatorzy wezwali do ewakuacji zgromadzonej publiczności.

Strażacy na Pomorzu dostali ponad 640 wezwań do interwencji. Najwięcej w Kartuzach i Słupsku. W tym drugim mieście wiatr zerwał iglicę XV-wiecznego kościoła św. Jacka. Jak informuje reporter RMF FM Kuba Kaługa, element wieży spadając wbił się w dach gotyckiego kościoła i poważnie go uszkodził. 

Do komend straży pożarnej w województwie kujawsko-pomorskim w piątek wpłynęło około tysiąca zgłoszeń w sprawie interwencji po przejściu przez region burz z ulewnymi deszczami i silnymi wiatrami, a lokalnie również z gradobiciem - poinformował dyżurny KW PSP w Toruniu.

Zgłoszenia dotyczyły przede wszystkim powalonych drzew, oberwanych konarów i gałęzi, które tarasowały drogi, ulice, ścieki i podwórka.

Do poważnego zdarzenia doszło w miejscowości Wolność w powiecie chojnickim. Drzewo spadło na samochód, w którym było pięć osób. Do szpitala trafiło troje dzieci i dwie kobiety. Powalone drzewa blokują krajową "20" w pobliżu Kościerzyny. 

Do interwencji wyjeżdżali w piątek dolnośląscy strażacy. Dotyczyły głównie zalanych posesji. Były też zgłoszenia związane z połamanymi konarami czy powalonymi drzewami. Najwięcej działo się do tej pory w powiatach karkonoskim, jaworskim i dzierżoniowskim.

Burzowo było na Lubelszczyźnie. Strażacy od wczesnego popołudnia przyjmowali zgłoszenia dotyczące nawałnic w regionie. Nie było informacji, by ktoś został ranny. Najczęściej strażackie interwencje dotyczyły usuwania zerwanych konarów i powalonych przez silne porywy wiatru drzew oraz wypompowywania wody z zalanych ulic czy posesji.

Burze przeszły wieczorem nad zachodnią częścią Warmii i Mazur. Po kilkanaście razy interweniowali strażacy w powiatach iławskim, ostródzkim i nowomiejskim. Pompowali wodę z zalanych posesji czy ulic oraz usuwali  połamane drzewa. 

W Łódzkiem wieczorna ulewa spowodowała blokadę drogi krajowej nr 60 w miejscowości Strzelce między Kutnem a Płockiem.

Po przejściu nawałnic prądu jest pozbawionych około 125,5 tys. odbiorców na terenie 7 województw:

Połamane konary drzew oraz zalane posesje to główne skutki burz przechodzących przez woj. świętokrzyskie. Do godziny 22.30 strażacy odnotowali w regionie prawie 60 interwencji. 

Najwięcej zgłoszeń strażacy otrzymali w powiecie kieleckim (52). Pojedyncze dotyczyły powiatów: włoszczowskiego, jędrzejowskiego i kazimierskiego.

W Warszawie nie zgłoszono informacji o poważniejszych skutkach burz. Jak powiedział RMF FM dyżurny stołecznej Straży Pożarnej, pojawiały się pojedyncze zgłoszenia, ale nikomu nic się nie stało.

Gwałtowne burze w Polsce - coraz częstsze

W ostatnich latach burze w Polsce są coraz silniejsze. Wynika to choćby z faktu, że średnia temperatura w okresie wiosenno-letnim była niższa niż w teraz. 

Coraz silniejsze burze można zaobserwować w miastach. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze miasta to wyspy ciepła - nagrzewają się nawet o kilka stopni bardziej niż tereny na wsi. Po drugie wysokie budynki zaburzają cyrkulację powietrza - wymuszają jego pionowy ruch, powodując wypiętrzanie się chmur burzowych. Trzeci powód to zanieczyszczenia - zwłaszcza obecność drobinek aerozoli. Wokół nich wysoko w powietrzu z pary wodnej tworzą się krople deszczu.