Groźba utraty pracy wisi nad pół tysiącem mieszkańców Dusznik Zdroju. Są oni w tej chwili zatrudnieniu w tamtejszej fabryce produkującej części samochodowe. Amerykański zarząd firmy zdecydował, że połączy dwa swoje zakłady w Polsce, a produkcja z Dusznik zostanie przeniesiona do Praszki. Wszystko na razie wskazuje na to, że decyzja o zamknięciu fabryki w Dusznikach została podjęta niezgodnie z polskim prawem.

Decyzję o zamknięciu firmy zdaniem związkowców, a także starosty kłodzkiego powinno podjąć walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki, a nie zarząd. Ten proceduralny błąd zostanie naprawiony, co nie zmieni sytuacji pracujących tu ludzi. Przewodniczący związków zawodowych Stanisław Błądek zapowiada, że pracownicy będą walczyć o swoje. Teraz pracownicy biorą udział w referendum, odpowiadają na pytanie czy chcą przystąpić do strajku czy nie. Mieszkańcy Dusznik są przerażeni, że zamykany jest jeden z ostatnich dużych zakładów pracy. Wszystko wskazuje na to, że we wrześniu zakład zostanie zamknięty, a 500 osób znajdzie się na bruku. Na osłodę amerykańscy właściciele firmy zapowiadają, że zwalniani pracownicy dostaną zdecydowanie większe odprawy niż przewiduje to polskie prawo. Posłuchaj relacji reporterki RMF Barbary Zielińskiej:

Foto Maciej Cepin RMF

17:45