Sześć tysięcy dolarów obiecały chińskie władze za pomoc w
aresztowaniu przywódcy sekty Falun Gong. Li Hungdży wpisany został na
listę najbardziej poszukiwanych przestępców w Państwie Środka. Władze w
Pekinie zarzucają mu organizowanie zebrań i demonstracji bez zezwolenia
oraz zakłócanie porządku publicznego.
Wszystko wskazuje jednak na to, że guru jest na razie bezpieczny. Li
Hungdży przebywa na emigracji w USA a amerykańskie władze nie
zamierzają go ścigać. Pomocy Pekinowi odmówił też Interpol,
argumentując, że nie ma wiarygodnych dowódów winy przywódcy sekty.
Sekta Falun Gong - specyficzna mieszkanka buddyzmu, taoizmu i sztuki
medytacji - została zdelegalizowana dwa tygodnie temu. Ta potężna
organizacja - licząca co najmniej siedem milionów członków w samych
tylko Chinach - stanowiła bowiem zagrożenia dla Partii Komunistycznej.
Członkowie sekty wierzą bowiem, że to ich religia - a nie komunizm -
doprowadzi do poprawy warunków życia.