Ponad sto pociągów mniej pojawi się na torach w Polsce po 9 czerwca. Tego dnia wchodzi bowiem w życie nowy rozkład jazdy. Dyrekcja przewozów pasażerskich obiecuje zachować ruch cykliczny na długich trasach międzymiastowych. Oznacza to, że pociągi ekspresowe i Inter-City między dużymi miastami będą kursować jak dotąd, co godzinę.

Nowy rozkład nie oznacza jednak nowych, wyższych cen. Co więcej, niektóre ekspresy i Inter-City będą tańsze. Wiele się jednak nie zmieni. Będzie kilka zupełnie nowych pociągów międzynarodowych, np. "Wawel", którym będzie można dojechać z Krakowa do Hamburga, a kilka pociągów zmieni trasy. Chodzi tu np. o pociąg relacji Warszawa – Wilno, który będzie tylko raz przekraczał granicę. Do tej pory pasażerowie byli aż trzykrotnie kontrolowani na tej trasie. Na liniach krajowych również niewielkie zmiany. Pojawi się nowy pociąg – "Łodzianin", który będzie kursował z Warszawy do Łodzi bez zatrzymywania. Ważniejsza zmiana dotyczy terminu obowiązywania nowego rozkładu. Europejskie koleje uzgodniły, że okresy ważności rozkładów jazdy będą się pokrywały z datami kalendarzowymi.

Komfort jazdy niestety nie poprawia się. Kolej zaserwuje nam niewielką ilość nowych wagonów, pojawią się za to udogodnienia dla niepełnosprawnych. I coś dla bardzo zapracowanych i zamożnych: w niektórych pociągach można już spotkać coś w rodzaju przedziału „biznes class”: „To są przedziały czteromiejscowe, gdzie są stworzone warunki do pracy. Jest możliwość podłączenia laptopa.” – powiedziała sieci RMF FM, Magdalena Ciszewska, dyrektor Zakładów Przewozów Pasażerskich. Za ten luksus trzeba będzie zapłacić aż 80 złotych. Kiedy natomiast my – zwykli śmiertelnicy – przestaniemy jeździć brudnymi wagonami? Dyrektor Ciszewska obiecała, że jeszcze w czasie funkcjonowania tego rozkładu jazdy...

23:35