Jeśli jutro rząd Marka Belki da gwarancje, Polska zgłosi swoją kandydaturę do organizacji Euro 2012. Aby to było możliwe potrzebujemy przynajmniej 4 stadionów, tymczasem nie mamy ani jednego z prawdziwego zdarzenia.

Gospodarze ostatniego Euro w Portugali mieli jednak niewiele lepszą pozycję startową, a wybudowali cuda architektury. My też więc możemy.

Portugalia wydała 4 miliardy euro na przygotowania do finałów piłkarskich mistrzostw Europy. 10-milionowy kraj jest jednym z najbiedniejszych w Unii Europejskiej. Polska plus Ukraina to tymczasem olbrzymi potencjał. Dodatkowo dzięki pomarańczowej rewolucji nasi wschodni sąsiedzi stali się „modni” w Europie.

Na razie do wyścigu o piłkarskie finały startują: Włochy, Grecja, Rosja, Szkocja oraz Węgry wspólnie z Chorwacją. Czy Polska ma szanse? Tu nie wygrywa się za pierwszym razem. Bardziej prawdopodobne jest 2016, już jednak trzeba zakasać rękawy.