Tysiące ludzi zebrało się w poniedziałek na trawniku przed Kapitolem w stolicy USA na manifestacji nazwanej "marszem miliona rodzin", zorganizowanej przez kontrowersyjnego przywódcę czarnych muzułmanów Louisa Farrakhana.

Miała ona być demonstracją na rzecz trwałości rodziny, zagrożonej w społeczności murzyńskiej w USA, gdzie ponad 60 procent dzieci afroamerykańskich wychowują samotne matki. Marsz odbył się w piątą rocznicę głośnego "marszu miliona mężczyzn" w Waszyngtonie, także zorganizowanego przez Farrakhana. Wykazał on jedność murzyńskiej mniejszości i poparcie części Afroamerykanów dla jego haseł czarnego separatyzmu. Tym razem do udziału w manifestacji zaproszono także kobiety oraz przedstawicieli "wszystkich ras i religii". Do organizacji włączyła się sekta koreańskiego przywódcy Kościoła Zjednoczenia, Sun Myung Moona, propagująca ultrakonserwatywne wartości. W tłumie zdecydowanie rzeważali jednak Afroamerykanie. Niektórzy biali uczestnicy mówili, że przyszli pod Kapitol, aby wyrazić skruchę za to, co biali "zrobili swoim czarnym braciom". Podczas manifestacji rozdawano 156-stronicowy program przed wyborami prezydenckimi, z takimi postulatami jak reforma systemu emerytalnego, zapobieganie narkomanii i kontrola Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W poniedziałkowej demonstracji wzięło jednak udział kilkakrotnie mniej ludzi niż w 1995 r.

01:00