Fani kina zgromadzeni na tegorocznym festiwalu w Cannes dostali twardy orzech do zgryzienia, a raczej do obejrzenia. Chodzi o najnowszy film Davida Lyncha „Mull Holland Drive”.

David Lynch przedstawił układankę, której części bardzo trudno do siebie dopasować. To świat znany nam z takich filmów jak „Blue velvet” czy „Zaginiona autostrada”, pełen sennych koszmarów, niepokojący, straszny, a czasami śmieszny. Problem jednak w tym, że nie da się o nim opowiedzieć, bo w każdym momencie, kiedy wydaje nam się, że znaleźliśmy przepis na tą układankę, Lynch pokazuje coś takiego, co zaprzecza naszym przypuszczeniom czy oczekiwaniom. Filmy takie jak „Mull Holland Drive” jak i „Obietnica” Seana Penna udowadniają, że w Cannes wciąż jeszcze jest miejsce dla różnego typu filmów i tych surrealistycznych i klasycznych opowieści opartych na dobrej literaturze. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika Radia RMF FM do Cannes Roberta Kalinowskiego:

Foto RMF FM

09:55