Najpierw zaprzestańcie blokady, później będą rozmowy - taki warunek stawia laweciarzom protestującym pod Poznaniem, Ministerstwo Gospodarki. Już drugi dzień około 300 lawet zajmowało wczoraj dwa z trzech pasów drogi wylotowej z Poznania w kierunku Świecka. Policja przygotowała objazdy.

Protestujący nie godzą się na warunki Ministerstwa Gospodarki i dalej blokują drogę numer 2 w kierunku Świecka i Poznania. Nie można przejeżdżać dwoma z trzech dostępnych pasów jezdni na odcinku prawie 2,5 kilometra. Ruchem kierowali policjanci, którzy podobnie jak we wtorek spisują wszystkich blokujących przejazd. Laweciarze przyznawali, że otrzymują telefony z całej Polski, z ofertami przyłączenia się do protestu. Jednak blokujący drogę krajową nr 2 apelowali do swoich kolegów aby pozostali w domach i solidaryzowali się z nimi telefonicznie. Laweciarze mówili, że jako przejaw dobrej woli postarają ustawić się tylko na jednym pasie drogi, pozostawiając dwa pasy ruchu wolne. „Nie chcemy utrudniać, chcemy rozmawiać” – mówili protestujący. Zapowiadali jednak że swoją akcję zakończą tylko wtedy, gdy w Warszawie rozpoczną się rozmowy dotyczące zmiany nowych przepisów prawa celnego. Dla wielu z importerów nowe przepisy są równoznaczne z utratą jedynego źródła utrzymania.

Nie będzie rozmów z przedstawicielami protestujących dopóki blokada nie zostanie zniesiona – twardo odpowiadało Ministerstwo Gospodarki. To właśnie ten resort jest autorem przepisów, które wywołały tak gorące spory i doprowadziły do wyjścia ludzi na ulice. Rzecznik Ministerstwa Gospodarki, Paweł Badzio podkreślał, że jego resort nie zamierza się wycofywać ze świeżo wprowadzonych pomysłów na ograniczenie napływu używanych aut do Polski. Z rzecznikiem resortu gospodarki rozmawiał Konrad Piasecki:

24 marca weszły w życie dwa rozporządzenia ministra finansów i jedno ministra ochrony środowiska, na podstawie których pojazdy nie zarejestrowane oraz niezdolne do ruchu uznawane są jako odpady i tym samym nie mogą być wwożone do Polski. Zaostrzenie przepisów regulujących przywożenie do Polski tak zwanych "szrotów" ma pomóc polskim zakładom motoryzacyjnym. Ma sprawić, że Polacy zamiast, naprawianych w Polsce a sprowadzonych z zagranicy aut po wypadkach, będą chętniej kupować nowe samochody. Rząd chciał pomóc w ten sposób fabrykom, które są zmuszone do ograniczania produkcji.

foto RMF FM

00:35