Zaostrza sie polemika we Francji wokół braku rezultatów śledztwa po głośnej katastrofie Airbusa, który leciał z Rio de Janeiro do Paryża dziewięć miesięcy temu. Zginęło wtedy 228 osób. Dziennik „Liberation” ujawnia raport ekspertów, którym - według adwokatów rodzin ofiar tragedii - brakuje odwagi, by wskazać winnych.

Autorzy raportu przyznają, że w maszynie, która spadła do Atlantyku, źle funkcjonowały przestarzałe czujniki prędkości. Ich zdaniem, piloci nie wiedzieli nie tylko, z jaką prędkością leci samolot, ale również w jakim kierunku podąża, bo awaria czujników prędkości zakłóciła działanie rożnych urządzeń pokładowych. Jednocześnie czytamy w raporcie, że przyczyn katastrofy ciągle nie można ustalić.

Zdaniem wielu specjalistów, ekspertom badającym przyczyny tragedi brakuje obiektywności, bo nie są niezależni - jedni są powiązani zawodowo z liniami „Air France”, inni z Naczelną Dyrekcją Lotnictwa Cywilnego. „Liberation” cytuje zniecierpliwionego adwokata rodzin pilotów, którzy zginęli w katastrofie. Apeluje on do śledczych, by wreszcie wykazali się odwagą i wyciągnęli wnioski z informacji, którymi dysponują.