Dziś przed sądem w Warszawie, w procesie byłego szefa SB i wiceszefa MSW generała Ciastonia, drugi dzień zeznaje Grzegorz Piotrowski, były milicjant, zabójca księdza Popiełuszki. Ciastoń jest oskarżony o kierowanie morderstwem Popiełuszki.

Piotrowski powiedział, że nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że generał Kiszczak znał zamiary byłych milicjantów. Stanowczo zaprzecza jednak, by w zamordowaniu kapelana podziemnej Solidarności pomagał mu generał Ciastoń. Dodaje, że zgodę na to morderstwo dostał jego szef w SB - Adam Pietruszka, który skazany za to morderstwo na 25 lat więzienia - od pięciu lat jest na wolności. Tę zgodę wydał Pietruszce ktoś z góry - powiedział Piotrowski: "Moim zdaniem mógł to być według mojej ówczesnej wiedzy generał Kiszczak lub generał Milewski". Prokurator Tadeusz Mueller nie chciał oceniać zeznań Piotrowskiego. "To jakby oceniać obiad między zupą, a drugim daniem. Piotrowski nie skończył jeszcze składać zeznać" - powiedział Mueller: "Są to mistrzowie prowokacji, mistrzowie oszustwa, mistrzowie zacierania śladów, mistrzowie tworzenia fikcji pewnego rodzaju".

Prokurator oskarża 75-letniego dziś Ciastonia o kierowanie zabójstwem księdza w 1984 roku. Sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia po pierwszym procesie, w którym Ciastoń został uniewinniony z braku dowodów. Ciastoń odpowiada z wolnej stopy. Nie przyznaje się do zarzutów. Grozi mu dożywocie. Zeznania Piotrowskiego w jego sprawie nie są jednoznaczne, ale sam Piotrowski mówi o tym, że wielokrotnie w SB o pewnych działaniach nie mówiło się wprost, ale wielu o tym wiedziało. Zabójca księdza dowodził, że porwanie Popiełuszki nie miało się skończyć mordem, lecz jedynie zastraszeniem: "Gdybym choć przez chwilę przypuszczał, że to się tak skończy, z całą pewnością nigdy bym tam nie pojechał" - przekonywał. Pytany dlaczego w takim razie ks. Popiełuszko zginął, odparł: "Dlatego, że sytuacja przerosła nas wszystkich. Nikt z nas trzech nie był szkolony w kierunku takich akcji, ani też - o ile mi wiadomo - bezpośrednio w nich nie uczestniczył; dramatyzm sytuacji przekroczył nasze możliwości racjonalnego działania" - dodał Piotrowski." Na pytanie czy oskarżony Ciastoń wydawał polecenia w sprawie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki Piotrowski odpowiedział "Nie, nie wydawał". Jednocześnie wspomniał o tym, że w okresie przygotowań i po zabójstwie był obserwowany przez informację wojskową, czyli służby podległe generałowi Kiszczakowi. Chociaż Ciastoń był wtedy bezpośrednio podległy Kiszczakowi, świadek Piotrowski wprost nie potwierdził, że były szef SB o sprawie wiedział. Ciastoniowi zarzucono także pomoc w prowokacji, którą przygotowywało SB wobec księdza Jerzego. Chodzi o podrzucenie materiałów wybuchowych do mieszkania księdza na ul. Chłodnej w Warszawie. Tu już nie było wątpliwości. "Generał Ciastoń o tym wiedział, tym bardziej, że widziałem nawet podpis Kiszczaka na planie działania wobec mieszkania Popiełuszki" - mówił Piotrowski. Stwierdził również: "Generał Kiszczak mógł zatrzymać nasze działania. Powiedziałem mu to w oczy podczas godzinnej rozmowy już w więzieniu". "Dzięki towarzyszu Piotrowski, że nie ujawniliście tajemnic resortu" - tak miał z kolei powiedzieć Czesław Kiszczak w 1984 roku po pierwszym procesie toruńskim, w którym skazano tylko bezpośrednich zabójców księdza Popiełuszki i ich szefa, pułkownika Adama Pietruszkę. Piotrowski wspomniał też o przygotowanym przez resort kilka miesięcy przed zbrodnią dokumencie dotyczącym "działań specjalnych wobec księży". Ten dokument mieli zaakceptować i Wojciech Jaruzelski i generał Milewski, odpowiedzialny w KC PZPR za sprawy związane z bezpieczeństwem.

W ubiegłym tygodniu sąd zakończył przesłuchania innego zabójcy księdza Popiełuszki, Waldemara Chmielewskiego. Według niego, generał Ciastoń nie miał nic wspólnego z zabójstwem. Dziesięć lat wcześniej zeznał w śledztwie, że Ciastoń był jedną z osób, która kierowała zbrodnią. W 1994 roku, Sąd Wojewódzki w Warszawie drugiego generała SB, Zenona Płatka, uniewinnił. W 1996 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę I instancji. W 2000 r. sąd zawiesił postępowanie wobec chorego Płatka. Były kapitan SB, Grzegorz Piotrowski siedzi teraz w warszawskim więzieniu, gdzie odsiaduje wyrok 15 lat za zabójstwo księdza Jerzego. Wyjdzie w sierpniu przyszłego roku.

15:30