75 lat temu urodził Kazimierz Kutz, reżyser, senator, najpopularniejszy żyjący Ślązak. Jestem Polakiem pochodzenia śląskiego. Moja ojczyzna jest tutaj, a Polska to jest to, co jest tam „do kupki”. Jestem dumny, że jestem stąd - mówi Kutz.

Życzę, żeby ta reszta w stosunku do tej „kupki” była równie zacna, pracowita i przyzwoita, jak ta - dodał. Problem jednak w tym, że Śląsk opiewany przez Kutza we wspaniałych dziełach filmowych umiera. Reżyser pokazał to już wiele lat temu w „Paciorkach jednego różańca”. Dom rodzinny Kutza na razie przetrwał.

Kompetentny, precyzyjny, dowcipny, szczery, z ciętym językiem, niezależny – tak mówią o nim współpracownicy i przyjaciele. Podkreślali, że nie tylko stworzył jedyny w swoim rodzaju artystyczny obraz Śląska, ale też jest zaangażowany w jego sprawy.

Debiutował w 1959 roku filmem "Krzyż Walecznych". 10 lat później zaprezentował "Sól ziemi czarnej" - pierwszą część słynnego tryptyku śląskiego. Po dwóch latach nakręcił kolejną część sagi, "Perłę w koronie", a jej ostatnią część - "Paciorki jednego różańca" - w 1979 r. Za dopełnienie cyklu zwykło się uważać "Śmierć jak kromkę chleba" i "Zawróconego".

Jedną z najważniejszych scen w polskim kinie jest ta z "Soli ziemi czarnej", kiedy Olgierd Łukaszewicz obserwuje żołnierzy ćwiczących pod masztem z polską flagą po drugiej stronie Brynicy.

15:15