Zwolnienie lekarskie nie wystarczy byłemu członkowi francuskiego rządu, który odmawia stawienia się przed sądem. Paryscy sędziowie zapowiedzieli, że sami pofatygują się do domu byłego sekretarza stanu ds. inwalidów Michela Gilliberta.

Były dygnitarz oskarżony jest o stworzenie pięciu fikcyjnych stowarzyszeń pomocy osobom niepełnosprawnym w celu przywłaszczenia sobie rządowych subwencji, które... sam przyznawał.

W sumie zarzuca mu się zagarnięcie 1,5 mln euro. Gabinety ministerialne cierpią na brak pieniędzy, a więc trzeba sobie jakoś radzić - tłumaczy jego adwokat. Sędziowie chcą jednak usłyszeć to z ust oskarżonego, nawet jeśli jest on chory.