W centrum Krakowa wciąż trwa żmudna operacja demontażu dźwigu uszkodzonego w czwartek wieczorem podczas pracy na jednej z budów. 400 ewakuowanych osób już drugą noc spedzi poza domem.

Obecnie specjaliści rozkręcają sworznie mocujące ramię dźwigu z wieżą. Wcześniej zabezpieczyli zerwaną konstrukcję i bardzo ostrożnie zdjęli betonowe obciążniki. Wokół placu budowy, na którym stoi żuraw, jest wciąż tłoczno - pracy ratowników przyglądają się bowiem dziesiątki gapiów. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy ratownicy skończą akcje przed północą.

Do awarii doszło wczoraj około godziny 17.30 na budowie hotelu w centrum Krakowa. W nocy ewakuowano 400 mieszkańców pobliskich domów. Usłyszeli oni najpierw huk, a potem hałas. Na miejsce szybko przyjechała straż i policja. Teren zabezpieczono a mieszkańców ulic Morawskiego, Syrokomli, Kościuszki i al. Krasińskiego ewakuowano. Strażacy na miejsce sprowadzili dwa 120-tonowe dźwigi i wydawało się, że akcja zakończy się szybko. Okazało się jednak, że ściągnięte maszyny są zbyt słabe i trzeba ściągnąć jeszcze jeden, większy. Uszkodzony żuraw jest prowizorycznie zabezpieczony. Zdemontowano już dwa ramiona maszyny, te które wczoraj groziły zawaleniem. "Na razie jest żuraw statycznie stabilny, ale wystarczy jakiś podmuch wiatru i może się okazać, że runie na ziemię" - powiedział kapitan Andrzej Siekanka z Krakowszkiej Straży Pożarnej. Ewakuowane rodziny do tej pory nie powróciły do domów bo dźwig wciąż grozi przewróceniem się na sąsiednie kamienice" - wyjaśnił dowodzący akcją młodszy inspektor z krakowskiej policji. Posłuchaj relacji krakowskiego reportera RMF FM Marka Balawajdra:

Ewakuowane osoby miały zapewnione ciepłe noclegi, między innymi w okolicznych szkołach. Na czas akcji część ulic w centrum Krakowa została wyłączona z ruchu. Choć na miejscu jest policja, w centrum utworzyły się gigantyczne korki dlatego jadący przez Kraków tranzytem powinni omijać centrum miasta wybierając obwodnicę lub objazd przez Nową Hutę.

Foto Marek Balawajder RMF FM

00:00