Jackowo - amerykańska Polska w pigułce, miejsce od dziesięcioleci niepodzielnie opanowane przez naszych rodaków już niedługo może przestać kojarzyć się ze sklepami z kiełbasą i polskimi biznesami.

Zmieniło się na pewno, nie mogę tu nikogo oszukiwać - przyznaje miejscowy proboszcz. Coraz więcej Polaków z dzielnicy się wyprowadza.

Dla niektórych – jak mówią – Jackowo jest „trampoliną do dalszego życia”; punktem zaczepienia w nowej ojczyźnie. Dlaczego? Nasz korespondent Jan Mikruta oprowadzi nas dziś po Jackowie. Jeszcze polskim. Posłuchaj:

Masowe wyprowadzki Polaków oznaczają dla klubów, kawiarni i restauracji poważne problemy. Tak jest między innymi w klubie „Podlasie”, który lata świetności ma już za sobą.

Sprzedawane tam polskie trunki kupują wyłącznie nieliczni Polacy, którzy odwiedzają to miejsce; sporadczynie do klubu przychodzą Amerykanie i Meksykanie. "Podlasie" w Jackowie odwiedził Jan Mikruta:

W Jackowie pozostają jedynie ci Polacy, którzy kochają to miejsce i nie chcą się z nim rozstawać oraz... właściciele sklepów. Oni na zmiany w polskim Jackowie nie narzekają; klientów bowiem nie brakuje.

Sklep, gdzie po rodzime specjały przyjeżdżają i dawni mieszkańcy polskiej enklawy w Chicago, i zwykli Amerykanie, odwiedził Jan Mikruta.

Polskie jedzenie uznawane jest za wyśmienite i cieszy się w USA coraz większą popularnością.

Coraz lepiej kojarzą się w Stanach Zjednoczonych sami Polacy; Polonia z roku na rok radzi sobie lepiej; wykonuje coraz bardziej prestiżowe zawodowy. Przekonał się o tym nasz korespondent, który rozmawiał z Polakami za Oceanem: