Po trwającym ponad cztery lata procesie częstochowski sąd skazał właścicieli i pięciu pracowników firmy Eska. Zajmowała się ona pośrednictwem w zawieraniu kredytów przez jeden z łódzkich banków. Większość umów okazała się fikcyjna. Bank stracił ponad 5,5 miliona złotych. Dwoje głównych oskarżonych - małżeństwo Elizę i Cezarego S. - skazanych zostało na 5 lat więzienia.

Do aresztu trafi jednak tylko mężczyzna - kobietę chroni bowiem "list żelazny" wydany przez sąd. Karę więzienia może odbyć w chwili uprawomocnienia się wyroku i wykorzystania możliwości apelacji. Pozostałe pięć osób zostało skazanych na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny.

Tyko w początkowym stadium istnienia firma Eska działała legalnie. Później zaczęła się cała lawina fałszerstw, kredytów zawieranych przez nieistniejące osoby dla sklepów widm. „Powstały 3 nieistniejące sklepy, za pośrednictwem których dokonywano prostych i skutecznych operacji pozyskiwania kredytów” – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Tusiński. Tych, którzy wpadali na trop działalności przestępczej firmy Eska zastraszano i bito. Procederem kierowała Eliza S. powiązana z gangiem Krakowiaka. Pięciu pozostałych oskarżonych wiedziało o przestępczej działalności spółki, ale z braku dowodów, że byli członkami grupy przestępczej otrzymali wyroki w zawieszeniu. Na ławie oskarżonych przed częstochowskim sądem zabrakło dwóch mężczyzn, którzy kilka lat temu zginęli w wyniku porachunków przestępczych.

Foto Archiwum RMF

19:55