Cztery godziny trwał zapowiadany protest przewoźników przeciwko wysokim cenom paliwa.

Wbrew zapowiedziom przewoźników, rozpoczęty o godzinie 10.00 protest kierowców przeciwko wysokim cenom paliw nie spowodował większych utrudnień. Spokojnie było w Krakowie, we Wrocławiu, w Katowicach i Częstochowie.

Transportowcy zgodnie z zapowiedziami zorganizowali protest przeciwko zbyt wysokim ich zdaniem cenom paliw. Protestujący postanowili, że będą blokować ulice jadąc z szybkością 10 kilometrów na godzinę. Wczorajsze rozmowy z rządem zakończyły się fiaskiem. Transportowcy twierdzą, że przy rosnących cenach nie opłaca im się wozić towarów. Nie pomogły także decyzje PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej o obniżce cen paliw.

Protest przebiegał nierównomiernie - najgorsza sytuacja panowała na obwodnicy trójmiejskiej, gdzie 80 ciężarówek i 200 taksówek skutecznie blokowało ruch. Przewoźnicy zapowiadali, że jeśli dzisiejsza akcja nie przyniesie rezultatu, spróbują protestować w inny, jeszcze bardziej dotkliwy sposób. Zamierzają między innymi całkowicie zablokować miasto i rafinerię.

Posłuchaj relacji z blokady na trójmiejskiej obwodnicy reportera RMF FM, Wojciecha Jankowskiego:

Na trasie Gdańsk - Warszawa pod Mławą w żółwim tempie poruszało się ponad sto ciężarówek. W Bydgoszczy około trzystu kierowców taksówek i ciężarówek blokowało centrum miasta. Kawalkada samochodów rozciągnięta była na długości prawie trzech kilometrów. Nieprzejezdna była jednak tylko jedna strona jezdni. Ponieważ transportowcy łamali gdzieniegdzie przepisy drogowe musieli się liczyć z konsekwencjami. Policja ingerująca w ten nielegalny protest nakładała mandaty i kierowała wnioski do kolegium.

Przeciwko wysokim cenom paliw protestowali nie tylko kierowcy. Kilkudziesięciu rolników z "Samoobrony" pikietowało Ministerstwo Finansów - chłopi domagali się obniżenia co najmniej o 30 procent cen benzyny. Chcieli także ujawnienia składu Rad Nadzorczych polskich rafinerii.

16:20