To oświadczenie starosty tatrzańskiego, Andrzeja Gąsienicy Makowskiego, stało się już słynne. Teraz starosta robi wszystko by do Unii wejść i to z oscypkiem. By można było sprzedawać ten regionalny ser góralski na europejskich rynkach, na Podhale zaproszono francuskich specjalistów.

Mają oni opracować sposób produkcji i określić warunki sanitarne, tak by oscypek nie zaszkodził Europejczykom. Złośliwi twierdzą, że bacowie muszą wyłożyć swoje szałasy płytkami ceramicznymi i chodzić w fartuszkach. Jednak jak zapewnia starosta Makowski, który jednocześnie piastuje funkcję prezesa Związku Podhalan, nikt nie myśli nawet o tym, by montować płytki w bacówkach. Dodaje, że wystarczy by deski były porządnie wyszorowane. Jednak to tylko przypuszczenia starosty bo francuscy specjaliści jeszcze nie przedstawili swoich zaleceń. Nie czekając na ich opinię, starosta sam przeprowadził kontrolę bacówek. W wielu warunki sanitarne pozostawiały wiele do życzenia ale były też takie, które w pełni spełniają te wymogi. Starosta mówi, że nikt od baców cudów nie wymaga. Wiadomo – wypas owiec zawsze odbywał się w prymitywnych warunkach, gdzie o ciepłej wodzie można tylko pomarzyć.

23:10