Paweł Borodin były szef kancelarii Kremla jest gotów odpowiedzieć przed szwajcarską prokuraturą na stawiane mu zarzuty o korupcję i pranie brudnych pieniędzy. Chciałby to jednak robić z wolnej stopy.

Ambasador Rosji w USA, Jurij Uszakow powiedział, że rosyjskie władze robią wszystko, by uwolnić Borodina. Wcześniej jednak władze Stanów Zjednoczone odmówiły zwolnienia go za kaucją. W zamian za uwolnienie Borodina Rosja obiecuje dopilnować, by stawił się w Genewie na przesłuchanie w prokuraturze w sprawie stawianych jemu i innym rosyjskim urzędnikom państwowym zarzutów korupcji i prania brudnych pieniędzy. Jednak decyzję o ewentualnym zaniechaniu ekstradycji powinien podjąć prokurator Bernard Bertossa, prowadzący tą sprawę.

Zarzuty wobec Borodina

Zdaniem prokuratury szwajcarskiej, 54-letni Borodin, blisko związany z Borysem Jelcynem i jego rodziną, jest zamieszany w aferę korupcyjną szwajcarskiej firmy Mabetex. Firma zajmująca się renowacją Kremla miała wręczać łapówki wysokim urzędnikom państwowym i rodzinie byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna. Prokuratura zarzuca mu także pranie brudnych pieniędzy. Borodina zatrzymano w nocy ze środy na czwartek na lotnisku w Nowym Jorku, dokąd przybył, by w sobotę wziąć udział ceremonii zaprzysiężenia prezydenta George'a W.Busha w Waszyngtonie. Na uroczystości zaprosił go jeden z amerykańskich senatorów. Przeciwko zatrzymaniu Borodina zaprotestowało w czwartek MSZ Rosji. Szef dyplomacji rosyjskiej Igor Iwanow zażądał od władz amerykańskich natychmiastowego zwolnienia Borodina.

rys. EPA

12:30