Zebrani w Berlinie naukowcy starają się rozstrzygnąć czy podpis pod dokumentem znalezionym w jednym z sarkofagów należy do najsłynniejszej egipskiej królowej.

Ekspert z Oxfordu, Nicholas Purcell uważa, że podpis złożony na dokumencie zawierającym obietnice w sprawie rozwiązań podatkowych dla Kandiniusza mógł zostać złożony przez osobistego sekretarza Kleopatry. Jednak nie wszyscy się z tym zgadzają. Holenderski historyk sztuki starożytnej Peter von Minen twierdzi na przykład, że samo pismo mogło być napisane przez kogokolwiek, ale podpisane musiało być przez samą królową, ponieważ każdy dokument w tamtych czasach musiał być przedstwiony do podpisu najwyższej instancji (w tym wypadku Kleopatrze). Sporny dokument jest mimo wszystko bardzo cenny dla naukowców, odkrywa mianowicie jak działało prawo podatkowe w Starożytnym Egipcie. Dowiedzieć się z niego również można, że Kleopatra pozwoliła na eksport do Rzymu 10 tysięcy worków pszenicy oraz 5 tysięcy amfor wina. Z tego można z kolei wyciągnąć dalsze wnioski, że Kleopatra była w tym czasie w dobrych stosunkach z ówczesnym władcą Rzymu Markiem Antoniuszem.

Dokument ten leżał ponad sto lat w jednym z sarkofagów w muzeum. Eksperci tłumaczą się nawałem pracy, gdyż takich sarkofagów mają około setki. Z eksponatu bardzo dumni są teraz pracownicy muzeum egipskiego w Berlinie, gdyż to właśnie oni mogą się poszczycić jedynym znanym podpisem Kleopatry.

Posłuchaj relacji korespondenta Radia RMF FM Tomasza Lejmana:

00:50