Jeszcze tylko półtora roku Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy będą mogli wjeżdżać do naszego kraju bez wiz. Zgodnie z postanowieniami zawartymi z Unią Europejską, w połowie przyszłego roku każdy obywatel, przekraczający naszą wschodnią granicę, będzie zobowiązany wyrobić sobie papierową przepustkę w paszporcie. Rząd jeszcze jednak do końca nie wie, jak się zabrać do tego przedsięwzięcia, nie powodując ochłodzenia stosunków z zainteresowanymi państwami.

REKLAMA

Rocznie polskie granice przekracza ponad dwieście milionów osób. Zdecydowana większość z nich korzysta właśnie ze wschodnich przejść. Minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik, twierdzi, że Polska jest gotowa na przyjmowanie gości z wizami. Struktura przygraniczna działa już w pełni. W tym roku resort chce kupić jeszcze za pieniądze pochodzące z funduszu PHARE sprzęt przydatny do penetracji trudnych terenów. Problemem pozostają jednak nadal kwestie polityczne, czyli jak to zrobić, by nasi wschodni sąsiedzi za bardzo się na nas nie obrazili. Pojawił się więc pomysł, by priorytetowo traktować osoby przyjeżdżające do Polski w „podróże sentymentalne”, czyli np. odwiedzić groby swoich bliskich. Jak jednak zostanie ostatecznie rozwiązana ta sprawa - tego jeszcze nie wiadomo. Posłuchajcie też relacji warszawskiego reportera RMF, Romana Osicy.

Foto: Archiwum RMF

22:40