​Rząd w Londynie rozważa możliwość zablokowania przyszłych kontraktów wojskowych z amerykańskim koncernem Boeing po tym, jak spór dotyczący kanadyjsko-brytyjskich samolotów Bombardier zagroził relacjom handlowym między USA a Wielką Brytanią. Wcześniej kanadyjskie media poinformowały, że Stany Zjednoczone i Kanada prowadzą wojnę handlową w przemyśle lotniczym. USA chcą nałożyć karne cła w wysokości 220 procent na samoloty koncernu Bombardier. Brytyjskie media piszą, że jest to osobista porażka premier Theresy May, która osobiście interweniowała w sporze, apelując do prezydenta Donalda Trumpa o wstawienie się w imieniu Bombardiera.

REKLAMA

Londyn zablokuje przyszłe kontrakty wojskowe z amerykańskim koncernem Boeing?

We wtorek amerykański resort handlu stanął po stronie Boeinga, uznając jego zarzuty, że brytyjsko-kanadyjskie dotacje dla Bombardiera stanowią niedozwoloną pomoc publiczną. W konsekwencji możliwe jest nałożenie na samoloty koncernu Bombardier nawet 220-procentowego cła importowego, które mogłoby zagrozić 4,2 tys. miejscom pracy w fabryce firmy w Belfaście oraz blisko 10 tys. w szerszym łańcuchu dostaw.

Decyzja władz USA, choć wciąż nieostateczna, jest interpretowana przez brytyjskie media, m.in. dziennik "The Times", jako osobista porażka premier Theresy May, która osobiście interweniowała w sporze, apelując do prezydenta Donalda Trumpa o wstawienie się w imieniu Bombardiera.

Gazeta zaznacza, że zdaniem krytyków obecny kryzys "podkopuje twierdzenia, że Brexit przyniesie wzmocnienie wolnego handlu ze Stanami Zjednoczonymi".

"The Times" zwrócił także uwagę na to, że May będzie zmuszona do szybkiej reakcji w celu przekonania swojego koalicyjnego partnera, północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP) o skuteczności swoich działań.

Obecny rząd Partii Konserwatywnej zależy od głosów dziesięciu posłów DUP po tym, jak w czerwcowych przedterminowych wyborach parlamentarnych torysi niespodziewanie stracili bezwzględną większość w Izbie Gmin.

Według informacji gazety, Downing Street rozważa m.in. odwet w formie weta na wszystkie przyszłe kontrakty wojskowe z udziałem Boeinga, m.in. na helikoptery Chinook i lekkie samoloty wywiadowcze.

Rocznie Wielka Brytania wydaje co najmniej 500 mln funtów na zakupy towarów amerykańskiej firmy. Wcześniej podobną deklarację złożył kanadyjski premier Justin Trudeau, który nie wykluczył rezygnacji z zamówienia myśliwców Super Hornet F/A-18.

Wojna handlowa Kanady i USA w przemyśle lotniczym

Stany Zjednoczone i Kanada prowadzą wojnę handlową w przemyśle lotniczym - twierdzą kanadyjskie media. USA chcą nałożyć karne cła w wysokości 220 procent na samoloty kanadyjskiego koncernu Bombardier.

Bombardier to jedna z największych kanadyjskich firm i technologiczna duma prowincji Quebec. Zamówienie na 75 samolotów typu CS100, z opcją na powiększenie zamówienia o kolejnych 50 sztuk złożyły w kwietniu 2016 roku amerykańskie linie lotnicze Delta, a dostawy maszyn miały się zacząć wiosną 2018 roku.

Jednak we wtorek amerykański resort handlu ogłosił wstępną decyzję o karnych cłach w wysokości 220 proc. na samoloty Bombardiera. W maju amerykański koncern Boeing wnioskował o cła, argumentując, że Bombardier otrzymał rządowe subsydia, dzięki którym zaniża ceny. Amerykański koncern lotniczy nie krył, że chce uniemożliwić kanadyjskiej firmie prace nad większymi samolotami.

Bombardier w swoim wtorkowym komunikacie napisał, że "skala sugerowanych opłat jest absurdalna". Firma zarzuciła Boeingowi próbę "zdławienia konkurencji" i podkreśliła, że "samoloty C Series obsługują segment rynku, na którym żaden amerykański producent nie jest obecny". Bombardier przypomniał, że Boeing nawet nie próbował uczestniczyć w przetargu ogłoszonym przez Deltę.

W środę w kanadyjskich mediach używano już słowa "wojna". Szef rządu prowincji Quebec Philippe Couillard podczas konferencji prasowej transmitowanej przez kanadyjskie stacje telewizyjne powiedział, że "Boeing może wygrał bitwę, ale wierzcie mi, do końca wojny jeszcze daleko". Dodał, wzywając władze centralne w Ottawie do zdecydowanych działań, że do czasu satysfakcjonującego rozwiązania konfliktu "ani jeden samolot Boeinga nie powinien zostać wpuszczony do Kanady".

Premier Kanady Justin Trudeau powiedział, że jest "rozczarowany" decyzją władz USA i będzie "walczył o kanadyjskie miejsca pracy".

"Dramatyczne chwile" w rozmowach o przyszłości NAFTA?

Decyzja USA dotyczy nie tylko Kanady, ale także Wielkiej Brytanii, gdyż Bombardier ma zakłady w Irlandii Płn. Jak podały w środę brytyjskie media, minister obrony Michael Fallon ostrzegł, że kontrakty Boeinga mogą zostać zagrożone, zaś premier Theresa May powiedziała, że długoterminowe partnerstwo z Boeingiem zostało zachwiane przez postępowanie wobec Bombardiera.

Cała sprawa ma też szerszy kontekst. W Ottawie właśnie kończy się trzecia runda rozmów o renegocjacji NAFTA, umowy o wolnym handlu między Kanadą, USA i Meksykiem. Jak w ostatnich dniach uprzedzali kanadyjscy politycy, przed finałem może pojawić się wiele dramatycznych chwil.

Administracja waszyngtońska, choć krytyczna przede wszystkim wobec Meksyku, na razie sankcje i utrudnienia wprowadza wobec Kanady. Pod koniec kwietnia USA wprowadziły karne cła na import drewna konstrukcyjnego z Kanady. Równolegle toczy się inny spór - o warunki handlu produktami mlecznymi.

Jak ocenił komentator publicznej telewizji CBC "teraz jest jasne, że zobowiązanie prezydenta USA Donalda Trumpa do 'uczynienia Ameryki znowu wielkiej' zależy w olbrzymim stopniu od ochrony amerykańskich biznesów, jak Boeing, przed wszelką konkurencją, gdziekolwiek to możliwe i niezależnie od kosztów".

(ph)