​Szczyt inflacji w Polsce przypadnie w miesiącach wakacyjnych, a wobec spodziewanego obniżania się inflacji i spowolnienia wzrostu PKB kolejne decyzje w sprawie stóp procentowych, jak komunikuje to RPP, powinny być ostrożne i wyważone, także z uwzględnieniem skutków wojny w Ukrainie i problemów z łańcuchami dostaw - ocenia wiceprezes NBP Marta Kightley.

REKLAMA
Prezes Adam Glapiński podczas konferencji prasowej przekazując, że szczyt inflacji osiągniemy już w miesiącach wakacyjnych, bazował na najnowszych informacjach dotyczących Tarczy Antyinflacyjnej, gdyż od tego osiągnięcie szczytu inflacyjnego jest bardzo mocno uzależnione
- napisała w oświadczeniu Marta Kightley, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.

"Już po zamknięciu prac nad projekcją pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli rządu wskazujące, że Tarcza z dużym prawdopodobnie zostanie przedłużona, co zostało dodatkowo dziś potwierdzone przez rzecznika rządu. Przyjmując ten scenariusz, szczyt inflacji osiągnęlibyśmy już w bieżącym kwartale. Następnie dynamika cen stopniowo by się obniżała do 15,1 proc. w IV kw. 2022 roku i 5,5 proc. w IV kw. przyszłego roku" - odpowiedziała Marta Kightley na pytania PAP Biznes.

W odpowiedzi na pytanie, jaki scenariusz dla ścieżki stóp proc. wspiera najnowsza projekcja NBP Kightley napisała:

"Ścieżka centralna najnowszej projekcji wskazuje, że z jednej strony w kolejnych kwartałach 2023 dynamika wzrostu cen będzie się obniżać, a z drugiej strony - polską gospodarkę czeka spowolnienie wzrostu. W takich uwarunkowaniach dalsze decyzje powinny być - tak jak komunikuje to RPP - ostrożne i wyważone. Należy pamiętać, że za naszą wschodnią granicą trwa wojna, która ma trudne do przewidzenia konsekwencje, w tym dla kształtowania się cen surowców na rynkach światowych. Nie zniknął także zupełnie problem pandemii, która okresowo może intensyfikować zaburzenia w łańcuchach dostaw".

Prezes NBP Adam Glapiński powiedział w ubiegłym tygodniu, że RPP zbliża się do końca cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, ale być może stopy procentowe nie osiągnęły jeszcze szczytu. Zaznaczył jednocześnie, że być może stopy procentowe nie będą dalej podwyższane, jeżeli inflacja w wakacje osiągnie szczyt, a potem będzie spadać.

Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2022 r. wyniesie 14,2 proc., w 2023 r. znajdzie się na poziomie 12,3 proc., a w 2024 r. wyniesie 4,1 proc. - wynika z lipcowej projekcji NBP. Centralna ścieżka projekcji zakłada dynamikę PKB Polski w 2022 r. na poziomie 4,7 proc., w 2023 r. na poziomie 1,4 proc. i w 2024 r. na poziomie 2,2 proc.

Wiceprezes NBP, odnosząc się do pytania o skalę dodatkowych podwyżek stóp koniecznych do sprowadzenia inflacji do 2,5 proc., zaznaczyła, że najnowsza projekcja nie uwzględnia podwyżki lipcowej. W ub. tygodniu RPP podwyższyła stopy proc. o 50 pb., w tym referencyjną do 6,50 proc.

"Zgodnie ze ścieżką centralną projekcji lipcowej inflacja CPI na koniec horyzontu projekcji (IV kw. 2024 r.) wyniesie 3,5 proc. rdr, jednocześnie wyniki projekcji wskazują, że z 60 proc. prawdopodobieństwem ukształtuje się w przedziale od 1,3 proc. do 5,7 proc." - dodała wiceprezes.

W odniesieniu do kwestii, jakie czynniki określają w największym stopniu czym może różnić się alternatywny względem projekcji scenariusz makroekonomiczny dla polskiej gospodarki Kightley podkreśliła, że największą niewiadomą jest obecnie wpływ agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na gospodarkę światową. Dodatkowo, jak zaznaczyła, ważnym czynnikiem ryzyka pozostają również konsekwencje dalszego prowadzenia przez Chiny restrykcyjnej polityki epidemicznej zwalczania pandemii COVID-19.


Wiceprezes NBP zapytana o kwestię zapowiedzi obniżek stóp procentowych w momencie, gdy inflacja nie osiągnęła jeszcze szczytu, również wobec braku pewności, że stopy procentowe też osiągnęły swoje maksimum w cyklu, wskazała, że "projekcja wyraźnie pokazuje, że w drugiej połowie 2023 r. spadkowy trend inflacji będzie już znaczący, a w 2024 będzie kontynuowany".


Kightley powiedziała w poniedziałek, że NBP spodziewa się, iż pod koniec 2023 r. będzie wyraźnie widać trend spadkowy inflacji i wtedy RPP być może będzie mogła obniżać stopy procentowe.