Aleksandra Jakubowska oszukała Agorę i premiera. Pomagał jej w tym Włodzimierz Czarzasty. Premier o niczym nie wiedział. Tak w wielkim skrócie można streścić zeznania przed komisją śledczą Heleny Łuczywo, wiceprezes Agory.

REKLAMA

Wiceprezes Łuczywo z wielkim przekonaniem i energią dowodziła, że szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska zwodziła Agorę do ostatniego momentu. Ówczesna wiceminister kultury zapewniała, że rząd zgodzi się na postulat wydawcy "Gazety Wyborczej". Łuczywo dostała nawet od niej odpowiednie dokumenty z wersją zapisu, która odpowiadała Agorze.

Zgody rządu z wydawcami chciał podobno premier: Pan premier chciał mieć kompromis w sprawie tej ustawy i chciał skończyć tę całą wojnę z mediami. Jednak 22 lipca rząd najważniejszych postulatów Agory nie przyjął. Dlaczego tak się stało? Kto kogo oszukał?

Łuczywo w pierwszej kolejności wskazała na Włodzimierza Czarzastego, sekretarza KRRiT: Jeśliby sobie zadać pytanie w kategoriach tej grupy trzymającej władzę, kto w niej był, to wszystko wskazuje na to, że był w niej pan Włodzimierz Czarzasty. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywała pani minister Jakubowska, ja nie wiem. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywał pan premier, ja nie wiem. Czy pani Jakubowska pana premiera oszukiwała? Te dokumenty na to wskazują, ale skąd ja to mogę wiedzieć?.

„Nam nie jest wszystko jedno" - tak mówi do nas z reklamowych billboardów naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Po wczorajszych zeznaniach jego zastępczyni przed sejmową komisją śledczą można wywnioskować, że ludziom z "Gazety" naprawdę nie jest wszystko jedno, szczególnie jeśli chodzi Leszka Millera. Ludzie związani ze środowiskiem Agory bronią premiera, zapewniając o jego nieskazitelnym charakterze i uczciwości. Czy przesłuchanie odbiegało od tego schematu? Posłuchaj relacji reporeterki RMF Miry Skórki:

Dlaczego Agora i premier zostali oszukani przez Jakubowską i Czarzastego, próbował to wyjaśnić w swoim dziennikarskim śledztwie Adam Michnik. Wszyscy wiemy, jakie są tego skutki. Być może wyjaśni to sam naczelny "Gazety Wyborczej" w piątek, kiedy stanie przed komisją śledczą. Czy to zrobi, czy znów zasłoni się tajemnicą dziennikarską, przekonamy się za parę dni.

07:05