W europarlamencie jest zgoda ponad podziałami w sprawie oceny sprawozdania europosła PO Jerzego Buzka w sprawie nowelizacji dyrektywy gazowej proponowanej przez Komisję Europejską. Bruksela postuluje w tej nowelizacji, by prawem UE objąć także części morskie gazociągów, co powoduje, że Gazprom straci monopol na unijnym rynku, bo musiałby dopuścić inne firmy także zainteresowane transportem gazu.

REKLAMA

W Brukseli trwa wyścig z czasem, w sprawie Nord Stream 2. Parlament Europejski przyśpieszył prace w sprawie nowelizacji dyrektywy. W tej sprawie jest pełna zgoda eurodeputowanych PiS i PO.

Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Jerzy Buzek przedstawił w PE sprawozdanie, w którym między innymi uściślił, by wyłączenia spod unijnego prawa miały tylko gazociągi wybudowane przed 8 listopada 2018 rokiem, co oznacza, że tego warunku na pewno nie spełniłby NS2.

Buzek wpisał również do tekstu dyrektywy, żeby całość infrastruktury gazowej przebiegająca również przez wody terytorialne i wyłączne strefy ekonomiczne państw członkowskich objąć unijnym prawem. Wcześniej było to różnie interpretowanie.

Według propozycji Buzka to także Komisja Europejska powinna zaopiniować każdy wniosek państwa członkowskiego o wyłączenie spod dyrektywy, biorąc pod uwagę m.in. kwestię bezpieczeństwa dostaw do całej Unii oraz prawidłowe funkcjonowanie unijnego rynku gazu.

Jest to wyraźne wzmocnienie roli Brukseli, gdyż nawet sama KE proponowała, by to była wyłącznie decyzja państwa członkowskiego. Muszę powiedzieć, że pan poseł znakomicie doprecyzowuje i zaostrza pewne wymagania - chwalił Buzka europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. Europoseł PiS popiera więc w tej sprawie zwiększenie kompetencji Komisji Europejskiej względem państw członkowskich.

Komisję Europejską niedawno chwali za postawę w sprawie NS2 premier Morawiecki: Jestem zbudowany tym, że Komisja Europejska chce stać po stronie takich państw jak Polska, które pokazują ryzyka monopolizacji rynku gazowego.

Większość eurodeputowanych z komisji ds. przemysłu PE poparło raport Buzka, tak więc nie będzie prawdopodobnie problemu podczas głosowania na jego sprawozdaniem, które odbędzie się 21 lutego. Przeciwko raportowi wstąpili tylko niemieccy socjaldemokraci, domagając się między innymi przedstawienia studium wykonalności i przeprowadzenia specjalnego wysłuchania. Ich wnioski miały jednak na celu tylko jedno: opóźnienie przyjęcia nowelizacji dyrektywy. Im później zostanie ona przyjęta, tym większe są szanse, że może nie objąć projektu NS2.

Gorzej niż w PE sytuacja wygląda w Radzie UE, gdzie przeciwko nowelizacji są Niemcy, Austria, Holandia i Belgia, a zastrzeżenia mają Węgrzy i Finowie. Kraje przeciwne nowelizacji także chcą ją opóźnić i używają podobnych argumentów, co niemieccy eurodeputowani SPD.

(j.)