Coraz większe kłopoty mają polskie firmy działające na Ukrainie. "Z powodu rosyjskiej inwazji i gospodarczych sankcji, polscy przedsiębiorcy mogą być zmuszeni do wycofania się z rynku" - twierdzi prezes spółki Fakro z Nowego Sącza. Jego firma produkuje na Ukrainie okna dachowe.

REKLAMA

Polscy przedsiębiorcy działający na Ukrainie narzekają m.in. na brak pracowników. Od czasu do czasu zabierają nam młodych ludzi do wojska. Część z nich wraca rannych - mówi prezes Fakro Ryszard Florek.

Kolejnym problemem jest wojna handlowa między Europą i Ukrainą z jednej strony a z Rosją z drugiej. Oczywiście na razie korzystnie jest dla nas produkować na Ukrainie. Ale gdyby dołożono do tego 20 procent cła to wylecielibyśmy z rynku - dodaje prezes Florek. Dlatego część produkcji firma Fakro chce przenieść do Rosji.

W ten sposób Moskwa próbuje osłabić ukraińską gospodarkę.

(ug)