TOPR i GOPR, czyli Tatrzańskie i Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - choć znalazły się pod skrzydłami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - wciąż mają stare problemy. Mowa oczywiście o pieniądzach - a właściwie ich braku.

REKLAMA

Włączenie do resortu spraw wewnętrznych tych instytucji miało być elementem powstającego krajowego systemu ratownictwa. System ma powstać w ciągu dwóch lat. Niestety obie służby już teraz mają poważne kłopoty finansowe.

W tegorocznym budżecie po cięciach grupie zabraknie około 80 tysięcy złotych. Pieniędzy wystarczy zaledwie do września. Braknie nam na wszystko praktycznie. Dyżury na pewno będą pełnione. Trzeba będzie zostawić jakieś pieniądze na paliwo, ewentualnie na administracyjne cele takie jak prąd czy telefon. Będziemy najwyżej bez pieniędzy pracować. - skarży się Jerzy Żak, naczelnik grupy.

Już teraz bieszczadzki GOPR nie płaci diet ani zawodowym ani ochotniczym ratownikom. Długi rosną. W górach już rozpoczyna się sezon turystyczny.

foto Archiwum RMF

01:50