Ewa Kopacz musi być jak premier Thatcher - radzili nowej szefowej rządu uczestnicy debaty Burza Mózgów na RMF24. Przed jutrzejszym expose Ewy Kopacz mieli całą listę rad dla nowej premier. O największych ekonomicznych wyzwaniach nowego rządu rozmawiali prof. Stanisław Gomułka, Krzysztof Pietraszkiewicz, Piotr Kamiński i prof. Robert Gwiazdowski.

REKLAMA
Mam nadzieję, że pani premier nie będzie gadała przez trzy godziny jak premier Tusk za pierwszym razem
Robert Gwiazdowski

Uczestnicy Burzy Mózgów mieli naprawdę sporo rad dla nowej premier. Były uwagi ogólne, jak na przykład wiceprezydent Pracodawców RP o tym, że polskie państwo jest zbyt skomplikowane "Jeżeli chcemy być konkurencyjni musimy upraszczać procedury" - mówił Piotr Kamiński. Były też praktyczne dotyczące tego, co należy zrobić szybko. Premier Kopacz musi być jak premier Thatcher - radzili uczestnicy, a profesor Stanisław Gomułka mówił: "Trzeba stanąć w prawdzie jak wygląda sytuacja polskiego górnictwa".

Padł też postulat dotyczący długości jutrzejszego expose: "Mam nadzieję, że pani premier nie będzie gadała przez trzy godziny jak premier Tusk za pierwszym razem" - mówił profesor Robert Gwiazdowski.

Z postulatem, by Ewa Kopacz nie szła w ślady Donalda Tuska zgodzili się także pozostali debatujący. Wskazywali jednak inny problem wystąpienia byłego premiera. Według profesora Gomułki, Donald Tusk był bowiem ekspertem w zapowiadaniu, w obiecywaniu. Był w tym lepszy niż inni premierzy transformacji. Z góry wiedział, że większości zapowiedzi nie da zrealizować - przyznał podczas debaty. Pani Ewie Kopacz proponuję, by nie szła ta drogą... - dodał. Ale wiadomo jest politykiem...

Na co prof. Robert Gwiazdowski zauważył. Był kiedyś taki premier - Winston Churchill, który obiecał wyborcom krew, pot i łzy.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

"Tusk był ekspertem w zapowiadaniu, w obiecywaniu"

Malowana Zielona Wyspa

Ten sukces rządu Tuska, przypisywanie sobie sukcesu jest wprowadzaniem w błąd, manipulacją interpretacyjną
Stanisław Gomułka

Uczestnicy debaty z umiarkowanym albo wręcz znikomym entuzjazmem oceniali czasy rządów Donalda Tuska. Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego, nowa premier mogłaby ograniczyć się do zapowiedzi, że spełni obietnice poprzedniego premiera. Wiceminister finansów w pierwszym rządzie Donalda Tuska, profesor Stanisław Gomułka, który zrezygnował ze stanowiska, mocno krytykował poprzedni gabinet. Zauważył, że nowa premier nie bez powodu powtarza, iż zamierza "odzyskać zaufanie Polaków". Według profesora Gomułki poprzedni rząd mocno nadużył tego zaufania. Stworzył niepopartą faktami teorię zielonej wyspy, sukcesu opartego na rzekomej strategii rządu.

"To jest manipulacja, która pomija fakt, że to był kryzys finansowy, a w Polsce nie było takiego kryzysu. Banki nie bankrutowały" - mówił Gomułka - "To była zasługa polityki finansowej RPP i nadzoru finansowego przed rokiem 2007. Po prostu nie było dużego zapożyczania się. Ten sukces rządu Tuska, przypisywanie sobie sukcesu jest wprowadzaniem w błąd, manipulacją interpretacyjną" - dodawał profesor.

Profesor Gomułka zauważył również, że wbrew twierdzeniom rządu Donalda Tuska, w latach 2009 i 2010 rząd wcale nie oszczędzał, rozdymając deficyt do 8 procent PKB i za pomocą sztuczek księgowych ukrywając faktyczne rozmiary zadłużenia.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Sześć pokoleń i nas nie ma

W debacie przewijał się kilka razy wątek głównego zagrożenia dla kraju, czyli fatalnej sytuacji demograficznej. Profesor Gwiazdowski wyliczał, że skoro 100 kobiet w Polsce rodzi zaledwie 130 dzieci, a - w przybliżeniu - połowa z nich to dziewczynki, to przy zachowaniu takiego wskaźnika w kolejnym pokoleniu urodzi się już tylko 40 dziewczynek, w następnym dwadzieścia kilka. "Sześć pokoleń i nas nie ma w ogóle" - zauważał profesor Gwiazdowski i apelował o zmniejszenie opodatkowania pracy, którego nadmierna wysokość jest - jego zdaniem - głównym powodem takiej sytuacji. "Wystarczy, żeby dziewczyny, które wyjeżdżają do Londynu urodziły w Polsce. Dziewczyny nie mają dzieci bo nie mają pracy, nie mają pracy bo praca jest za bardzo opodatkowana" - argumentował profesor i apelował do rządu Ewy Kopacz, by rozpoczął działania na rzecz poprawy struktury podatków. Pytał przy tym, wskazując na napoje w studio RMF, dlaczego woda mineralna opodatkowana jest 23- procentowym VAT-em, a chipsy 8-procentowym. Szef Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz dodawał, że dla poprawienia sytuacji w demografii konieczna jest też poprawa w mieszkalnictwie.

Z kolei wiceprezydent Pracodawców RP Piotr Kamiński, komentując uwagi przedmówców o tym, że wydłużenie urlopów macierzyńskich nieco poprawiło sytuację, zauważał, że po to, by rodziło się więcej dzieci "kobiety muszą czuć się bezpiecznie". Jednocześnie Kamiński przekonywał, że koszty pracy w Polsce nie mogą być zbyt wysokie. "Nie jesteśmy wyspą, więc jeśli ktoś inny wyprodukuje taniej, to nie będzie pracy" - mówił - "Trzeba elastyczności na rynku pracy, żeby łatwiej zwalniać i zatrudniać".

Unijne pieniądze leżą

Jest zagrożenie, że nie wykorzystamy dwudziestu miliardów złotych
Stanisław Gomułka

Uczestnicy debaty zgodzili się, że nie ma wiele spraw, które można w ciągu roku zmienić. "Przygotowanie nowych ustaw to jest w granicach roku. Raczej chodzi o działania, które ustaw nie wymagają" - podkreślał profesor Gomułka. Wskazał, że wyzwaniem dla rządu Ewy Kopacz jest wykorzystanie środków unijnych. "2015 rok to ostatni do wykorzystania z poprzedniej perspektywy finansowej. Jest zagrożenie, że nie wykorzystamy dwudziestu miliardów złotych" - ostrzegał - "W ostatnich latach inwestycje publiczne w relacji do PKB się zmniejszały. W ten sposób zmniejszano deficyt finansów publicznych. Możliwości wydawania są zatem zmniejszone, a z drugiej strony mamy końcówkę dostępnego czasu. (...) Za te pieniądze można zbudować 2 tys. kilometrów dróg, czyli tyle ile zbudowaliśmy przez ostatnich 7 lat" - przekonywał profesor - "Główne zadanie to zatem wykorzystanie tych środków" - dodawał. Biorący udział w Burzy Mózgów zgodzili się też, że najwięcej do zrobienia jest na kolei i że przez rok można poprawić wiele procedur związanych z inwestycjami.

Kopacz jak Thatcher

Debatujący wskazali również na znaczenie wciąż nierozwiązanego problemu: bezpieczeństwa energetycznego. "Pod koniec przyszłego roku może zabraknąć energii elektrycznej" - mówił profesor Gomułka. "Potrzebna jest prywatyzacja" - ocenił. Piotr Kamiński, przekonywał również, że należy natychmiast zakończyć prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii. "Kryzys na wschodzie pokazuje jak potrzebna jest dywersyfikacja źródeł energii" - przekonywał wiceprezydent Pracodawców RP .

Sporo uwagi poświęcono sytuacji w górnictwie. Według profesora Gomułki trzeba zdecydowanie reformować, a Ewa Kopacz powinna być "jak pani Thatcher". Jednocześnie profesor wyraził wątpliwość, czy rząd ma zamiar narażać się górnikom i restrukturyzować. Wtórował mu Kamiński, proponując "rachunek sumienia w górnictwie". Zwolennikiem mniej zdecydowanej postawy wobec górników był Pietraszkiewicz. "Górnik wie, czy kopie węgiel czy kopie skałę" - mówił szef Związku Banków Polskich i komentując postulaty zamykania kopalń proponował, by "nie upodlać ludzi". "Jest pan marzycielem. Mówimy o twardej pozycji negocjacyjnej górników" - oponował Gomułka, przyznając że jeśli Kopacz będzie jak Thatcher, "będzie miała bardzo trudny czas"

Nasi eksperci odnieśli się także do sprawy węgla z Rosji, konkurującego z polskim. Robert Gwiazdowski stwierdził, że zadaniem dla rządu jest uważniejsze kontrolowanie importu. Profesor przytoczył informacje o tym, jakoby w wagonach jadących ze wschodu tani miał przykrywał pełnowartościowy węgiel, dzięki czemu importerzy płacą niższe podatki i mogą taniej sprzedać surowiec po sortowaniu w Polsce. "Można nawiercić dziurkę" - stwierdził profesor Gwiazdowski, przekonując że kontrola "co trzeciego, czwartego wagonu" powinna ukrócić proceder.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Uporządkować przestrzeń

Burza Mózgów objęła również sprawę odprawy dla Marii Wasiak i niedoszłej posady w Orlenie dla Igora Ostachowicza. Kamiński mówił, że Orlen jest spółką prywatną, chociaż z udziałem Skarbu Państwa i może wypłacać dobre wynagrodzenia członkom zarządu. Prowadzący debatę Krzysztof Berenda zauważał, że minister skarbu w tej prywatnej spółce tworzy posadę dla byłego doradcy premiera. Profesor Gomułka ogólnie wnioskował, że w Polsce jest za dużo państwowych przedsiębiorstw. "Jak najszybciej prywatyzować" - radził. "Zasady zatrudniania i zwalniania ludzi w spółkach skarbu państwa powinny być doprecyzowane, tak jak już obiecywano" - dodawał Pietraszkiewicz.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Wśród pierwszorzędnych zadań dla rządu uczestnicy debaty wymieniali przywrócenie rozmów w Komisji Trójstronnej. Wiceprezydent Pracodawców RP Piotr Kamiński radził: "Trzeba doprowadzić do stołu rozmów związki zawodowe". Wiele czasu zajęła krytyka podejścia władz do biznesu. Według profesora Gomułki należy ograniczać np. liczbę i czas trwania kontroli w firmach, bo paraliżują one prace przedsiębiorstw. Inne postulaty to skrócenie czasu oczekiwania na VAT, czy likwidacja konieczności przekazywania składek ZUS, gdy firma nie ma przychodów. "To można wprowadzić w ciągu roku" - zauważał profesor.

Mowa była również o konieczności utrzymania systemu poręczeń kredytowych dla przedsiębiorstw i poprawy jakości planowania przestrzennego. Postulowano również, by restrukturyzować samorządy, bo niektóre - jak mówił Pietraszkiewicz - mają "rozpasane wydatki". Uczestnicy proponowali też, by zintegrować państwowe systemy informatyczne, które obecnie "się mnoży się i one kosztują". Pośrednio krytykowano poprzedni rząd za wydawanie pieniędzy na te systemy: "Każdy wydatek inwestycyjny powinien redukować koszty albo zwiększać przychody w przyszłości" - mówił Kamiński.

Zobacz całą ponadgodzinną debatę, która na żywo publikowaliśmy w internecie