Kilkudziesięciu strażaków i policjantów usiłowało przekonać 23-letniego mężczyznę do opuszczenia poznańskiego kościoła farnego. Szaleniec wspiął się na znajdujące się na wysokości kilkudziesięciu metrów - balkony zabytkowego kościoła i zagroził że stamtąd skoczy. Po ponad pięciu godzinach akcji antyterroryści zmusili go do zejścia na dół.

REKLAMA

Batalia o jego życie trwała 5 godzin. W tym czasie 23-latek krzyczał, wyzwał obecnych na nabożeństwie wiernych i niszczył cenne zabytki - rozbił witraże, barokowe rzeźby, zniszczył sztukaterię i wyrwał instalację elektryczną. Tuż przed północą obezwładnili go policjanci z brygady antyterrorystycznej. Poznańską farę zamknięto, ponieważ przypomina ona pobojowisko - straty są ogromne. Nie wiadomo na razie co było przyczyną agresywnego zachowania mężczyzny. Jemu samemu nic się nie stało. Zarzuty przedstawi mu prokurator po zapoznaniu się ze stanem zniszczeń kościoła. Posłuchaj rozmowy poznańskiej reporterki RMF FM Katarzyny Maćkowskiej z rzecznikiem wielkopolskiej policji:

07:55