Państwowe spółki energetyczne nie chcą brać udziału w rządowym programie ratowania Kompanii Węglowej. Ministerstwo Skarbu Państwa oczekuje, by jeszcze przed wyborami podpisały list intencyjny dotyczący zainwestowania w Towarzystwo Finansowe Silesia, które ma przejąć i ratować upadającą, największa firmę górniczą w Europie.

REKLAMA

Spółki nie mogą odmówić udziału w programie ratowania kompanii, bo minister skarbu odwoła ich prezesów, do czego doszło ostatnio w Tauronie. Jeśli jednak pomogą, to stracą zaufanie inwestorów. Dla tych spółek inwestowanie w kompanię, to na razie działanie na ich oraz własną szkodę. Są zatem w kropce.

Ministerstwo Skarbu Państwa chce tymczasem, żeby Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Polska Grupa Energetyczna oraz gdańska Energa jak najszybciej obiecały pieniądze na ratowanie górnictwa. Rząd chce w ten sposób pokazać przed wyborami, że plan ratowania Kompanii Węglowej ma sens, a po wyborach kto inny będzie się o to martwił - komentuje nasz reporter Krzysztof Berenda.

Górnicy protestują. KW potrzebuje 700 mln zł tymczasowego finansowania

Górnicy protestowali we wtorek przed bramą kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej. Ich zdaniem sytuacja Kompanii Węglowej jest nadal katastrofalna. Największa firma górnicza w Europie ma zapewnioną płynność finansową do końca listopada. Aby przetrwać do końca pierwszego kwartału przyszłego roku, potrzebuje tymczasowego finansowania w wysokości 700 mln zł- poinformował prezes tej spółki Krzysztof Sędzikowski.

Finansowanie jest konieczne po to, by spółka dotrwała do czasu powstania Nowej Kompanii Węglowej i wejścia kapitałowego inwestorów - skomentował prezes. Na zaciągnięcie kolejnego zobowiązania muszą zgodzić się banki, z którymi prowadzone są rozmowy. Sędzikowski podkreślił, że obecnie nie ma przesłanek do upadłości KW i wyraził nadzieję, że nie będzie.

30 września rząd przyjął plan dla górnictwa, który przewiduje, że spółka TF Silesia przejmie 11 kopalń KW - ma to być podstawą do budowy silnego koncernu paliwowo-energetycznego. Zdaniem autorów planu - ma to być pierwszy krok do bezpiecznego wprowadzenia do tego podmiotu inwestorów zewnętrznych i utworzenia tzw. Nowej Kompanii Węglowej (NKW).

Mimo zapowiedzi, według których NKW miała powstać najpóźniej do końca września, nowego podmiotu - który miałby zostać dokapitalizowany na 1,5 mld zł - ciągle nie ma. Stąd borykająca się z olbrzymimi problemami KW musiała skorygować swoje plany.

Prezes KW podkreślił, że nie da się zrealizować projektu bez zaangażowania prywatnych inwestorów, w przeciwnym razie Komisja Europejska zakwestionuje niedozwoloną pomoc publiczną. Teoretycznie tacy inwestorzy mogliby wejść do Silesii, która ma stać się właścicielem KW.

KW jeszcze w 2012 r. miała ponad 170 mln zł zysku, w 2013 r. zanotowała już prawie 700 mln zł straty, a w ub.r. - ponad 2,4 mld zł straty gotówkowej. W I półroczu br. spółka miała blisko 750 mln straty netto.

(mal)