Spam, spam, spam - śpiewali członkowie Monty Pythona. Stąd też wzięła się nazwa zalewających nas niechcianych maili. Jak szacują eksperci „spamy” to aż połowa wszystkich listów wysyłanych pocztą elektroniczną.

REKLAMA

Spam skończył właśnie dziesięć lat. W kwietniu 1994 roku dwaj amerykańscy prawnicy rozesłali po świecie swoją ofertę pośrednictwa w loterii wizowej do USA. Uznano ją za pierwszy przykład spamu - niechcianej poczty rozsyłanej w celu komercyjnym.

Adwokaci Canter i Siegel obiecywali pomoc i informacje wszystkim chętnym, którzy chcieli zamieszkać w Stanach.

Spam na początku był szynką. Na Zachodzie spam to prawie obiekt kultu, produkowana nieprzerwanie od 1937 roku konserwa wieprzowa Spiced Ham - w skrócie spam, którą żywili się amerykańscy żołnierze i jeszcze długo po wojnie mieszkańcy Europy.

Jeszcze na początku lat 50. mielonka była często jedynym dostępnym mięsem. Wydawano książki kucharskie z przepisami ze spamu. A nawet Chruszczow wypowiedział się o dostarczanym przez Amerykanów spamie: Bez tego nie wykarmilibyśmy armii.

A brytyjska grupa komików Monty Python uczciła kultową konserwę w jednym ze swoich skeczy. Kelner zachwalał potrawy w restauracji - wszystkie ze spamu - od sałatek po desery.

A chór wikingów śpiewał: "spam, spam, wszędzie spam". Tak jak mnożąca się w gigantycznym tempie niechciana poczta.

19:05