Czy Skarb Państwa zapłaci największe odszkodowanie w historii powojennej Polski? Chodzi o rekompensatę dla większościowego akcjonariusza Pierwszego Banku Komercyjnego w Lublinie - rekompensatę za bezprawne i drastyczne obniżenie wartości posiadanych przez państwo papierów wartościowych banku.

REKLAMA

Ta operacja kosztowała Tadeusza Olczaka utratę dużego majątku, a przede wszystkim pozbawiła go możliwości decydowania o przyszłości banku, którego był właścicielem. Wszystkie decyzje w tej sprawie podejmował Zarząd Komisaryczny ustanowiony przez NBP.

Teraz działaniami zarządu zajmuje się Trybunał w Strasburgu. Ta historia sięga roku 1992. To właśnie wtedy Olczak kupił akcje banku od Dawida Bogatina – 45% za 40 miliardów starych zł. Pozostałe 52,5% zostały przejęte przez bank jako zabezpieczenie niespłaconych kredytów Bogatina.

Bogatin okazał się przestępcą - w tym czasie oczekiwał w areszcie na deportacje do Stanów Zjednoczonych. To jednak nie miało nic do rzeczy. Olczak kupił akcje, bo widział w tym interes, ale NBP wprowadził zarząd komisaryczny, a ten przejmując rolę walnego zgromadzenia akcjonariuszy obniżył drastycznie ich wartość. I tu zdaniem prawników złamał prawo, bo ani przepisy Konstytucji ówcześnie obowiązującej, a tym bardziej obecnej, ani przepisy prawa bankowego nie pozwalają na ingerencję w bezpośrednie prawo własności - mówi mecenas Dag Opolski.

Usankcjonowaniem tych działań było stanowisko Sądu Najwyższego, który stwierdził, ze zarząd mógł podejmować działania jako walne zgromadzenie akcjonariuszy, ale nie powiedział, czy takie uchwały, czyli odbierające akcjonariuszom ich własność. Później Sąd Rejestrowy zatwierdził zmiany własnościowe i tak zaczęła się „długa wojna o bank”. W tej wojnie po stronie poszkodowanego stanął profesor Andrzej Redelbach z Uniwersytetu Poznańskiego.

Ze Starsburga wyszła już jedna propozycja rozstrzygnięcia sporu w sprawie „Tadeusz O. vs. Polska”. Skargę rozpatrzyła Komisja Praw Człowieka działająca przy Trybunale. Uznano jej dopuszczalność i zakomunikowano to rządowi polskiemu. Ten jednak nie zaproponował żadnego rozstrzygnięcia. Będzie więc sprawa przed samym Trybunałem. Prof. Redelbacha to nie dziwi. Naruszono tu prawo własności. Jego zdaniem pierwsze decyzje zarządu komisarycznego to czysta nacjonalizacja własności prywatnej, co pozbawiało pieniędzy nie tylko Olczaka, ale tez klientów banku: Depozytariusze byli cały czas narażeni na dziwną politykę NBP. A ten twierdził, że w myśl ówczesnych przepisów wszystko było w porządku.

Trybunał dąży do skłonienia stron do pojednania. Gdy stwierdzi, że w tej sprawie doszło do naruszenia przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, to najpierw da czas rządowi polskiemu na dojście do porozumienia, a gdy to się nie uda, pojawi się drugie orzeczenie - już odszkodowawcze.

Foto: Archiwum RMF

22:50