Michał Sołowow, jeden z najbogatszych Polaków, zamierza wycofać z parkietu Synthos - swoją ostatnią spółkę notowaną na warszawskiej giełdzie - donosi "Rzeczpospolita". Jak czytamy, będzie to kolejna w tym roku spółka, którą główny udziałowiec planuje wycofać z publicznego rynku, a jednocześnie jedno z największych tzw. wezwań, do jakich doszło na warszawskim parkiecie.

REKLAMA

Jak podaje dziennik, FTF Galleon, fundusz zależny od Michała Sołowowa, po zamknięciu czwartkowej sesji wezwał akcjonariuszy do sprzedaży wszystkich znajdujących się w obrocie akcji Synthosu.

Sam miliarder posiada już 62,5 proc. walorów chemicznej grupy, ale chce mieć nad nią pełną kontrolę.

Wartość transakcji może sięgnąć 2,2 mld złotych. Jeśli wezwanie się powiedzie, z giełdy zniknie spółka wyceniana na 6,3 mld złotych.

Sołowow nie komentuje tej decyzji, ale - jak pisze "Rz" - można przypuszczać, że w ostatnim czasie obecność na giełdzie była dla firmy tylko balastem. Specjalizujący się w produkcji kauczuków Synthos swoje liczne inwestycje finansował już tylko z własnych środków i z kredytów. Spółce mogły też ciążyć restrykcyjne obowiązki informacyjne dotyczące giełdowych firm: władze Synthosu - zauważa gazeta - wolą oszczędnie informować o swoich planach.


(e)