Gaz jest jedynym surowcem energetycznym, którego zużycie będzie wzrastać do 2030 roku - twierdzi Europejskie Stowarzyszenie Wydobywców i Sprzedawców Gazu Ziemnego (Eurogas). Ten wzrost ma związek z dążeniem Unii Europejskiej do redukcji emisji CO2. A to szansa dla polskiego gazu łupkowego.

REKLAMA

W Brukseli odbywa się konferencja, która nakreśla "mapę drogową" dla gazu w Europie na najbliższe dziesięciolecia. Dla Polski przedstawione na konferencji prognozy oznaczają szansę, bo wynika z nich, że nawet jeżeli Unia - dążąc do redukcji dwutlenku węgla - będzie zużywać dużo energii ze źródeł odnawialnych, biomasy czy wiatru, to popyt na gaz będzie rósł. A wzrost zapotrzebowania na gaz oznacza, że jeżeli ruszy w Polsce wydobycie gazu łupkowego, to będzie można eksportować go do innych krajów Unii. Przede wszystkim możemy zastępować te miejsca, gdzie złoża zaczynają się wyczerpywać. Mówimy o Danii, mówimy o Holandii - twierdzi uczestnik brukselskiej konferencji Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych.

Przedstawiciele Komisji Europejskiej studzą trochę ten entuzjazm. Według jednego z brukselskich urzędników, gaz łupkowy zaspokoi tylko od 5 do 10 procent zapotrzebowania na gaz. Nie będzie to więc alternatywa dla importu z Rosji czy Algierii.