Banki znów atakują ofertą szybkich świątecznych pożyczek. Pozwalają sobie na więcej niż w zeszłym roku, bo Komisja Nadzoru Finansowego im dała zielone światło na kredyty "na dowód" - informuje "Metro".

REKLAMA

W ubiegłym roku specjalnych pożyczek świątecznych prawie nie było. W tym - banki masowo ruszyły do ataku. Wciskają świąteczne pożyczki, by nadrobić ostatnie straty. Przez sześć miesięcy br. Polacy zaciągnęli 2,7 mln kredytów konsumpcyjnych. To aż 7,3 proc. mniej niż rok wcześniej wynika z raportu Biura Informacji Kredytowej.

Powodem ofensywy może być potrzeba choć częściowego załatania niższych zysków z kredytów hipotecznych. Poza tym rynek kredytów gotówkowych działa jak kula śniegowa: skoro jeden bank rozpoczął reklamę to inne idą w jego ślady - mówi Michał Sadrak, analityk Open Finance.

Na powrót łatwych kredytów gotówkowych pozwoliła nowa Rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego. W lutym 2013 r., po dwóch latach obostrzeń, Komisja ogłosiła, że banki znów mogą udzielać pożyczek na uproszczonych zasadach np. bez zaświadczeń o dochodach. Zniesiono też limit wysokości comiesięcznych obciążeń w stosunku do zarobków - tłumaczy Sadrak.

(abs)