Nietypowy pojedynek toczyli wczoraj SLD-owscy działacze: zwolennicy premiera z ludźmi Pałacu Prezydenckiego. Orężem były przecieki do prasy, czyli udostępniane wybranym dziennikarzom nieoficjalnych relacji z wtorkowego spotkania 50 najważniejszych liderów Sojuszu.

REKLAMA

Najpierw dowiedzieliśmy się, że podczas zamkniętego spotkania, prezydent i premier demonstrowali jedność, zwarli szyki, by wspólnie rozprawić się ze spiskowcami, którzy chcieliby Sojusz skłócić i rozbić. Tę wersję po cichu „sprzedał” prasie, ponoć na polecenie premiera Leszka Millera, rzecznik rządu.

Wkrótce jednak wyszło na jaw, że o sankcjach dla niepokornych mówił jedynie premier.

Kręgi pałacowe od rana obserwowały z rosnącą irytacją kolejne doniesienia prasy, by po południu wypuścić własne przecieki, tym razem dużo bliższe prawdy. Źródła pałacowe mówią o dramatycznym apelu premiera o ratunek dla lewicy: formacji grozi rozpad, rząd nie ma ocen bardzo dobrych, premier jest lepszy o zaledwie 1-2 proc., SLD-owskie doły partyjne szykują się do obalenia wojewódzkich baronów a unijne referendum coraz bliżej.

Według tych źródeł, na spotkaniu rozważano najbardziej dramatyczne warianty rozwoju tej sytuacji, od wymiany premiera lub całego rządu, do rozpisania wcześniejszych wyborów.

foto: Archiwum RMF

08:30