Przed nieuczciwymi firmami oferującymi pożyczki na czas urlopu ostrzega Federacja Konsumentów. Ich klienci poza tym, że nie dostają pieniędzy, mogą je stracić. Naszą uwagę powinien zwrócić fakt, że firma oferująca pożyczkę zwleka z jej przekazaniem.

REKLAMA

Przedstawiciele firmy proszą o zapłacenie opłaty wstępnej za rozpoznanie wniosku albo zapłacenie kwoty za ubezpieczenie podwyżki, którą później mamy dostać. To są czasami kwoty 15, a czasami 20 złotych. To na tyle duża kwota, żeby ktoś słusznie poczuł się oszukany, a na tyle mała, żeby nie iść z tym do sądu - podkreśla Karol Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów. Potem przedstawiciele firmy znikają albo przestają z nami korespondować. Okazuje się, że ich biuro było tylko wirtualne, nie mają żadnej siedziby. Cykl życia takiej oszukańczej firmy jest bardzo krótki - dodaje.

Federacja Konsumentów podpowiada, żeby ostrożnie podchodzić do firm, które żądają opłat przed zawarciem umowy. W przeszłości mieliśmy wiele skarg na firmy, które pobierały opłaty przygotowawcze, potem z różnych powodów oceniały, że konsument nie ma zdolności kredytowej, o której wcześniej wiedziały lub żądały kolejnych zabezpieczeń. Pożyczek nie udzielały, ale wstępnych, często wysokich, opłat nie zwracały. Warto również sprawdzić, czy dana firma jest wpisana do rejestru pośredników kredytowych, co w przypadku podmiotów prowadzących działalność w zakresie pośrednictwa kredytu konsumenckiego jest wymagane przepisami prawa - czytamy w ostrzeżeniu Federacji.

Wspominany przez Federację Konsumentów Rejestr znaleźć można na stronie Komisji Nadzoru Finansowego:

Klienci, którzy piszą e-maile do oszukańczych firm dostają tylko lakoniczną odpowiedź, że sprawa zostanie sprawdzona albo nie dostają żadnej odpowiedzi. Dopóki takimi praktykami nie zainteresują się prokuratury, urzędy skarbowe i inne organy państwa, takie firmy naciągają tyle osób, ile są w stanie i znikają - dodaje w rozmowie z RMF FM prezes Federacji Konsumentów.