Polska zawetowała plan ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Jesteśmy jedynym krajem, który na szczycie unijnych ministrów środowiska w Brukseli sprzeciwił się tzw. mapie drogowej dla ochrony środowiska. Mogłaby ona bowiem zaowocować załamaniem przemysłu i podwyżkami cen energii.

REKLAMA

Polska za żadne skarby nie chciała się zgodzić na rozpisanie planu ograniczeń emisji dwutlenku węgla po 2020 roku. Domagaliśmy się, jak widać, skutecznie, by poczekać na globalny, a nie tylko unijny, pakiet klimatyczny. Boimy się, że bez tego wielkie firmy będą uciekać z Europy do Rosji, Chin czy Ameryki, które nie przejmują się ochroną środowiska.

Zawetowany plan zakładał, że do 2020 roku Europa ma ograniczyć emisję CO2 o 20 procent, do 2030 o 40 procent i dalej do 2050 roku aż o 80 procent. Punktem odniesienia jest rok 1990. Dla nas to było nie do przyjęcia, bo polska gospodarka jest oparta na węglu i za bardzo by ucierpiała. Polska już raz zawetowała te propozycje w 2011 roku.

Pozostałe 26 unijnych krajów zaakceptowało ten plan - i one się do niego dostosują. Polskę będzie obowiązywać tylko data 2020 i obniżenie do tego czasu emisji CO2 o 20 procent.

Korolec: Polska nie jest osamotniona w sprawie CO2

Duńska prezydencja ogłosiła po spotkaniu, że nie widzi szans na kontynuowanie dialogu z naszym krajem. Minister środowiska Marcin Korolec powiedział natomiast, że nie ma wrażenia izolacji Polski w sprawie redukcji emisji CO2. Rada UE (ministrowie) potrzebuje poważnej dyskusji na temat rozwoju polityki klimatycznej. To nie może być tak, że na pierwszym spotkaniu zaczynamy i kończymy dyskusję i bierzemy "na wiarę" to, co przygotowała Komisja Europejska - powiedział dziennikarzom w piątek Korolec. Dodał, że "co najmniej państwa regionu popierają polskie stanowisko".

Duńska komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard podkreśliła, że wszystkie kraje poza Polską zgadzały się z przygotowanymi przez Duńczyków kompromisowymi rozwiązaniami. Będziemy robić swoje, będziemy wychodzić z potrzebnymi propozycjami tak, jak w przypadku międzynarodowych negocjacji klimatycznych, nigdy nie zaakceptujemy sytuacji, by jeden kraj zablokował resztę świata w postępach, to samo tyczy się Europy: jeden kraj nie może blokować 26 krajów.